👯 Pies Umiera Czy Zdycha

Telltale oznacza, że pies umiera. Długotrwały letarg/brak zainteresowania. To najczęstszy znak, że rozpoczął się proces umierania. … Przestaje jeść/pić. … Utrata koordynacji. … Niemożność utrzymania. … Trudne oddychanie. … Poszukiwanie komfortu.
Witam. U mojego psa miesiąc temu stwierdzono niewydolność serca i zapalenie oskrzeli. Niestety leczenie go wychodziłoby nas bardzo dużo a moi rodzice nie mają pieniędzy, zbierają grosz do grosza. Pieska trzymamy w ciepłym miejscu ma on 13 lat jest to kundelek. Ostatnio przestał kaszleć, je normalnie. Niestety dzisiaj gdy u niego byłam patrzył się na mnie taką smutną miną i kilka razy wywrócił się koło swojego legowiska. Czy nadszedł już na niego czas? Czy psa trzeba uśpić ? Na prawdę chciałabym mu pomóc niestety sama nie pracuję chodzę jeszcze do szkoły. Witam, możliwości terapii niewydolności krążenia jest wiele i można dobrać leki tanie, może nie dające tak dobrych rezultatów, ale w wielu sytuacjach są one wystarczające żeby zwierzę poczuło się lepiej. Gorsze samopoczucie pieska może być wynikiem nie otrzymywania odpowiednich leków, poszukajcie Państwo lekarza, który pomoże Wam dobrać leki takie , na które będzie Was stać. Inaczej Dino będzie się męczył. Nie jestem w stanie odpowiedziec na pytanie, czy on wtej chwili umiera, musiałabym mieć możliwość zbadania pieska i ocenienia jego stanu.
3. Fizyczne objawy umierającego psa. Jednym z najczęstszych fizycznych objawów umierającego psa jest trudności w oddychaniu. Zwierzę może mieć szybki i płytki oddech, a nawet trudności z oddychaniem. Ten może być spowodowane osłabieniem mięśni oddechowych z powodu choroby lub bólu. Agata Puścikowska Dziennikarz działu „Polska” Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna. Kontakt: @ Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Czy pies wie, że umiera? Na swojej stronie internetowej „Beside Still Water” zapewnia właścicieli: „Zwierzęta wiedzą, kiedy umierają. Nie boją się śmierci, przynajmniej nie w takim sensie jak my, ludzie.
Nasza Czytelniczka Irena ma problem. Ukochany towarzysz jej rodziny 12-letni mieszaniec Oskar zdechł. - Co mam zrobić - pyta. Przecież nie zakopię przyjaciela w lesie, nie wyrzucę na śmietnik. Martwych zwierząt, tych domowych i tych hodowlanych pod żadnym pozorem nie można zakopywać. Zgodnie z przepisami powinny być one utylizowane przez uprawnione do tego to wygląda w Koszalinie? Padłe zwierze można zawieść do lecznicy weterynaryjnej na ulicy Połczyńskiej. Lecznica ma podpisaną umowę z zakładem utylizacji odpadów, który odbiera przechowywane w lodówkach zwierzaki. Za ta usługę trzeba zapłacić - cena zależy od wielkości zwierzęcia. Zwierzętami bezpańskimi na terenie miasta zajmuje się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. - Jeśli ktoś nam zgłosi, że na ulicy, albo chodniku leży martwy pies, czy kot to zawiadamiamy PGK - mówi Waldemar Kuźmiński, zastępca komendanta Straży Szczecinku od blisko roku jest możliwość odpłatnej utylizacji zwłok domowego zwierzaka. Sęk w tym, że nikt z tego na razie nie korzysta. Szczecineckie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ma podpisaną umowę ze specjalistyczną firmą ze Struga, która poddaje kremacji padłe zwierzęta. Psy i poty zabite w wypadkach drogowych, martwe lisy, sarny itp. znalezione na terenie miasta są przewożone do chłodni, jaką dysponuje oddane w zeszłym roku schronisko dla bezdomnych zwierząt. Tam czekają aż odbierze je ciężarówka firmy utylizacyjnej. - Osoby prywatne, którym ich pupil odszedł, jak ja to mówię, za tęczowy most mogą przynieść nam zwierzę, a my przekażemy je do utylizacji - mówi Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska. Za usługę trzeba zapłacić, ale nie to sprawia, że od blisko roku nikt z niej nie skorzystał. - Ludzie albo o takiej możliwości nie wiedzą, albo wolą pochować swojego ukochanego psa lub kota w ogródku, czy w lesie - mówi. W Darłowie w tego typu sytuacjach o pomoc prosić należy Straż Miejską (94 314 34 97), która ma podpisaną umowę z weterynarzem, który utylizuje szczątki zwierząt. W Sławnie tego typu problemy pomaga rozwiązać Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (59 810 30 41).Dla wielu właścicieli psów, czy kotów utylizacja nie wchodzi w grę - nie chcą swojego ulubieńca, którego traktowali niczym członka rodziny, wyrzucać na śmieci. Co wtedy?Próba pochowania zwierzaka na własna rękę może być kosztowna. Straż lub policja mogą skierować do sądu wniosek o ukaranie (były już w kraju takie przypadki). Sąd może wymierzyć grzywnę do 5000 złotych. W USA, czy Kanadzie popularne są specjalne cmentarze. W Polsce też pojawiają się pierwsze takie miejsca. Pochowanie zwierzęcia w Polsce jest możliwe obecnie na jednym z sześciu działających cmentarzy. Najstarszy cmentarz w Polsce został założony w 1991 roku w miejscowości Konik Nowy koło Halinowa pod Warszawą. Najbliższy taki cmentarz znajduje się w Pile, gdzie tamtejsze władze - po bojach z sanepidem - uruchomiły miejsce, gdzie można pochować czworonoga, odwiedzać jego mogiłę, a nawet postawić mu pomnik. - Opłata za pochówek wynosi około 300 zł, potem należy wnosić co jakiś czas opłatę za miejsce grzebalne.(współpraca r)
czwartek, 7 sierpnia 2014. MXXII. Dlaczego człowiek umiera a zwierzę zdycha. Wydawałoby się, że im język dany więcej słów ma, tym lepiej, bo można nimi odcienie wszelakie tego, co w chwili danej powiedzieć pragniemy wyrazić. Wszak nie zawsze przecież tak się dzieje i nieraz słowa one są zbędne, a nawet uważam że i szkodliwe.
Odpowiedzi Cy$ulka odpowiedział(a) o 23:13 chodzi po katach , szukajac miejsca na spokojna smierc :( wulpiks odpowiedział(a) o 23:14 milla3 odpowiedział(a) o 23:15 zależy czy zez starości czy na jakąś konkretną chorobę... :)jak ze starości no to pewnie jest taki już spowolniony, słaby, może lekko siwawy... maylo odpowiedział(a) o 23:23 Czasem uciekają czasem chowają się po kątach czasem ciągle śpią i nie wstają , przestają jeść pić czasem zależy z jakiego powodu czy ze starości czy z powodu choroby , są osowiałe ogólnie Nagly brak apetytu, nie chce mu sie chodzic na spacery, ucieka, chowa sie po katach... Szuka dobrego miejsca na spokojna smierc. :( rybki odpowiedział(a) o 01:31 Wczoraj, zupełnie nagle i niespodziewanie odszedł mój Axel. Miał 7 lai i 6 miesięcy...Nie wiem, co się stało...Dzień, jak codzień: przyszłam z pracy, przywitałam się z psem, jak zwykle, wyczochrałam go, porzucałam mu zabawkę, wytarłam mu oczy ze śpiochów... Rutyna. Potem jest zawsze hasło "Chodź, coś Ci dam" i Axel w podskokach biegnie do kuchni i czeka na codziennego smaczka (zazwyczaj jest to kawałek wędlinki). Ukroiłam plaster parówki, dałam Axelowi, zajęłam się wypakowywaniem zakupów. Po chwili ukroiłam drugi plaster parówki, podaję go Axelowi, a on... nie zareagował. Stał nieruchomo, ze spuszczoną głową i wzrokiem wbitym w podłogę. Pomyślałam, że może będzie wymiotował... Czekam sekundę, dwie... Nagle Axel się przewrócił, wyprężył na kilka chwil ciało, wykonał kilka ruchów szczęką, oddał kał. Nie wiedziałam, co się dzieje. Wsadziłam mu rękę do gardła, żeby sprawdzić czy nie utknęła mu parówka, Axel "odkaszlnął", ale dalej było źle. Leżał bezwładny, z otwartymi oczami, oddychał ciężko i nie było z nim zadzwoniłam po siostrę (mieszka obok, a mój Tomek był niestety w pracy), zniosłyśmy Axela w kocu do samochodu. Przed samochodem wstał na własne łapki, wsadziłam go do samochodu i pojechaliśmy szybko do lecznicy. A tam...Tętno Axela było ledwo wyczuwalne, serce słabo migotało, dziąsła mu zsiniały, źrenice rozszerzone, nie reagujące na światło. Zero kontaktu, ciężki oddech. Dostał Corhydron i Dopaminę, tlen. Po chwili jego serce przestało bić... Tak wyglądały ostatnie chwile mojego psa Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Wśród różnych znaki, że pies umrze znaleźliśmy zmianę parametrów życiowych. Odwodnienie, nadmierne dyszenie lub nienormalna temperatura mogą wskazywać, że coś jest nie tak. Wyjaśniamy, czym one są parametry życiowe zdrowego psa [1]: Temperatura ciała: między 38 ºC a 39 ºC. Częstość oddechów u psów: od 10 do 30
Może to głupie, ale mi sie wydaje że moja poprzednia suczka Funia, wiedziała że umiera. Dlaczego tak myśle?? Funia całe życie ciężko chorowała, 2 tygodnie przed śmiercią opadła z sił. Nie chciała jeść, była smutna. Wiedzieliśmy że nowotwór powrócił. Leczenie nie pomagało. Przestała chodzić, wszedzie ją nosiłam. Czuwałam przy niej dzień i noc. W dniu jej śmierci leżała sobie w korytarzu, był upał , a tam akurat było przyjemniej. Chodziłam koło niej i poiłam strzykawką. Dostałam telefon, że musze coś pilnie odebrać w mieście. Powiedziałam mamie, żeby miała na nią oko. Tak jak stałam, tak chciałam wyjść. Nagle Funia podniosła się i momentalnie upadła - była w agoni (a sekundkę temu jeszcze u niej byłam i dałam pić). Zawinęłam ją w kocyk i zabrałam do weta. Umarła. Ona wiedziała, że jak ja wyjdę to nikt jej nie pomoże. Wszyscy z rodziny bardzo ją kochali, ale nie byli wstanie działać jak ona umierała. Tylko ja w takich sytuacjach trzeźwo myślałam (podczas jej ataków padaczkowych itd) i zawsze ja ją "leczyłam". Jak cos sie działo, coś bolało, zbliżał sie atak biegła do mnie. Wtedy wiedziała, że jak ja wyjdę, to zostanie sama. Do weta pojechałam sama, rodzina była w takiej histerii że nic do nich nie docierało, zostałam z nią do końca. To był nasz naukochańszy pies. I dlatego uważam ,że tak jak człowiek tak i pies wie, że już jest źle, że jest bez sił.
Czy możesz zachorować od wdychania zapachu martwego zwierzęcia? Jak pozbyć się zapachu martwego psa? Co mam zrobić, gdy mój pies umrze? Co zrobić, jeśli pies umrze w nocy w domu? Co się dzieje, gdy pies umiera? Czy psy wiedzą, że umierają? Czy psy wiedzą, kiedy umiera inny pies? Czy psy wiedzą, że są kochane? Czy psy idą do
Jeśli chodzi o objawy, to na zbliżający się zgon zwierzęcia wskazują brak sił, problemy z poruszaniem się, brak apetytu, trudności z utrzymaniem równowagi, niekontrolowane wypróżnienia, wymioty, problemy ze wzrokiem, agresja lub autoagresja. Czy pies Zegna się przed smiercia? Jak pies zachowuje się przed śmiercią? Objawy mogą być bardzo różne, ale z pewnością ich nie przeoczysz. Od braku apetytu, apatii i letargu, po drgawki, wymioty, problemy z równowagą czy załatwianiem swoich potrzeb fizjologicznych pod siebie. Ile trwa smierc psa? Faza przygotowania do umierania trwa około 3 tygodni, zaś finałowa faza aktywnego umierania to średnio około 3 dni. Tak jak u ludzi, większość przyczyn śmierci to niewydolność krążeniowo-oddechowa. Faza przygotowania do umierania trwa około 3 tygodni, zaś finałowa faza aktywnego umierania to średnio około 3 dni. Co zrobić gdy pies umiera? Ciało psiaka najlepiej przykryć ręcznikiem i ułożyć w chłodnym miejscu. Po zabezpieczeniu ciała możemy skontaktować się z krematorium ‒ w większości przypadków krematoria zapewniają transport ciała z domu właściciela, ale jeśli mamy taką możliwość, możemy samodzielnie zawieźć ciało do wybranego krematorium. Jak zachowuje się pies w agonii? Gdy pies umiera, jest w tak zwanej agonii. Oznacza to, że stopniowo zanikają poszczególne funkcje życiowe. Zwierzak nie ma siły, apetytu, ma problemy z poruszaniem, równowagą, boryka się z wymiotami, może nawet stać się agresywny. Wygląda to w ten sposób, gdy pies umiera ze starości. Kiedy pies się jezy? Jeżenie sierści Pies jeży sierść zawsze wtedym, gdy jest silnie pobudzony. Wbrew obiegowej opinii nie musi to być sygnał o zbliżającym się ataku. Jeżą się psy, które się boją, są czymś mocno zaciekawione, nie czują się pewnie w danej sytuacji lub zauważyły coś, czego nie znają, a co budzi ich ciekawość. Co czuje pies gdy go caluje? Szczęśliwe psy będą miały ogon na neutralnym poziomie i będą nim machać szybko i luźno. Całowanie po pysku – całowanie jest oznaką uczucia dla ludzi i jest szansa, że ​​Twój psiak uwielbia gdy kierujesz na niego swoją uwagę, ale problemy zaczynają się, gdy złapiesz go za pysk, aby dać mu buziaka w czoło lub nos. Ile żyje mieszaniec labradora? Zakłada się, że mieszańce żyją kilkanaście lat. W tym przypadku wielkość także ma znaczenie – mniejsze psy zwykle żyją dłużej; w każdym z przypadków trudno jednak stwierdzić, ile konkretnie. Wiele zależy od przodków, których często niełatwo określić. Czy pies lubi jak się go przytula? Podobno psy nie lubią przytulania z dość prostego powodu: Psy biegają – biegną w kierunku piłek, uciekają przed niebezpieczeństwem. Ale kiedy ich przytulasz, nie mogą biec. Udaremniasz ich instynkt ucieczki. To tak, jakby ktoś trzymał cię za ramiona. Czy po śmierci psa kupić nowego? Oczekiwanie, żeby poczuć się dobrze po kilku dniach – nie jest zazwyczaj możliwe do spełnienia. Decyzja o przygarnięciu nowego psa po nagłej śmierci pierwszego jest indywidualna. Niektórzy uznają to za dobry pomysł, dobry sposób radzenia sobie z żałobą – a inni wolą poczekać dłużej. Co zrobić gdy pies umrze w domu? Jeżeli śmierć psa ma miejsce w domu lub w jego pobliżu, a nie w klinice weterynaryjnej, właściciel pozostaje z ciałem przyjaciela i musi zadbać o jego odpowiednie zabezpieczenie do czasu kremacji. Należy pamiętać, by przed przystąpieniem do zabezpieczenia ciała włożyć rękawiczki ochronne. Co zrobić z psem po śmierci właściciela? – Po śmierci właściciela zwierzę traktowane jest przez prawo jak rzecz. Wtedy ustawowi spadkobiercy zmarłego mają solidarną odpowiedzialność za zwierzęta i powinni się nimi zająć. Mają sześć miesięcy na to, by przyjąć spadek lub go odrzucić. Jak rozpoznać że pies nie żyje? Przede wszystkim pies nie jest już taki, jak kiedyś. Ma problemy z poruszaniem się, gubi coraz więcej sierści, a na jego pyszczku widoczna jest siwizna. Często też występują choroby wieku starczego, między innymi zaburzenia trawienne, reumatyzm czy niewydolność serca. Czy pies przychodzi po śmierci? Czy to znaczy, że dusza psa po śmierci rzeczywiście idzie do nieba? Chociaż papież jest uznawany za głowę Kościoła, trudno być stuprocentowo pewnym, że tak właśnie się dzieje. Nie ma dowodów na istnienie duszy u psów. Co się dzieje z ciałem psa po śmierci? Oprócz żalu pozostaje pytanie : Co zrobić ze zwłokami zwierzęcia? Nie można ich pogrzebać ani w ogrodzie, ani w lesie. Jeżeli zwierzę zostało uśpione w lecznicy weterynaryjnej, możemy je tam zostawić. Większość lecznic posiada odpowiednie umowy z wyspecjalizowanymi firmami, które odbierają martwe zwierzęta. 7 rzeczy, które możesz zrobić, aby Twój pies żył dłużej. Karm go zdrową i zbilansowaną dietą. Opieka dentystyczna. Utrzymuj psa w ruchu, ale nie przesadzaj. Zapewnij psychiczne wzbogacenie i stymulację. Regularne wizyty weterynaryjne. Suplementy. Zwróć szczególną uwagę. 3 maja 2021 Czy psy będą żyły wiecznie? Psy żyją około […] Tajemnicza choroba zabiła już dziesiątki psów. Nie żyje co najmniej 25 zwierząt. Sytuacja zmusiła władze do ostrzeżenia właścicieli, aby wyprowadzali psy wyłącznie na smyczy i trzymali je z daleka od innych czworonogów. Choroba powoduje ciężkie wymioty i ostrą biegunkę, wycieńczając dopada psy nie tylko w Norwegii, stanowi ona zagrożenie również w Szwecji. Jak podaje gazeta GT, w Szwecji pies był leczony w szpitalu weterynaryjnym zaraz po tym, jak wrócił z wystawy w norweskim mieście Trondheim. W weekend wszystkie wystawy psów zostały także: Zobacz też: Dwa koty i wronaNiezidentyfikowana choroba stanowi poważne zagrożenie. Zdarzały się przypadki śmierci psów w drodze do weterynarza. Nie wiadomo, czy choroba jest zaraźliwa, czy to jedynie seria pojedynczych przypadków. Naturalnie niepokojące jest to, że zdrowe norweskie psy umierają tak szybko. To jest bardzo szczególna sytuacja - powiedział Jorun Jarp, dyrektor do spraw ratownictwa i bezpieczeństwa w Norweskim instytucie Weterynaryjnym. Jako możliwą przyczynę śmierci psów wykluczono salmonellę i trutkę na szczury. Pojawiły się podejrzenia, że być może źródło choroby znajduje się w karmie, ale Jorun Jarp nie daje temu wiary. Podkreśla, że chorujące zwierzęta pochodzą z różnych miejsc Norwegii oraz jadły i piły różne newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze farc...3 lata temuŚrodki na astmę w Norwegi wszystkim pomagają. Psom wole kot...3 lata temuHWDPsomSUPER!!! :D cieszę się :)ktos w Norwegii celowo musial wysypac trucizne na terenach aby wabilo psy w to miejsce a pies wacha lize a potem tragedia zdycha,dlaczego tego nie wykryja co za specialisci w tej Norwegii niech lepiej wysla polskich weterynarzy specialistow pomoga norwegomNiee!!!! Pies jest bardziej empatyczny i szczery niz wiekszosc pozniej my robia doswiadczeniaCzas na zapsione warszawskie i Anaplazma-pies bardzo szybko nie leczony nie ma szans,ale zajmują się tym chyba mądrzejsi od epidemia ....Najgorsza choroba jak głupki posługują się internetem..mc temu odeszła od nas najukochańsza suczka SARBIA (od nazwy miejscowości w której się urodziła - była mieszańcem owczarka niemieckiego,ukończyła 13 lat 2miesiące i 9 guz na listwie piersiowej) odesżla mimo leczenia i jej wspaniałej walki o życie.) Boże , jak wszystkim,którzy muszą zmierzyć się z takim bólem. Teraz martwię się o stan drugiego pieska (w X br będzie miał 2 lata (owczarek niemiecki) obydwa pieski trafily do mnie z uwagi na brak opieki poprzedniech na każdy hałas sylwester i nowy rok ledwie przeżyliśmy .Błagam o serce dla zwierząt o spokojne święta.(bez strzelania, bez petard.) Pokazywano w interii strach u zwierząt a nawet śmierć piesków, tak boją się błysków i huku petard. Jest jeszcze czas - 3 aby wymusić na władzach miast i wiosek zakaz używania urządzeń, które doprowadzają do tak strasznego nieszczęścia naszych najbliższych, niezawodnych, najcudowniejszych, ukochanych przyjaciół. Proszę ratujcie !!!!!
Panuje powszechne przekonanie, że pies dokładnie wie, co się wydarzy. Wtedy wybiera sobie miejsce, w którym chce odejść. Gdy pies umiera, jest w tak zwanej agonii. Oznacza to, że stopniowo zanikają poszczególne funkcje życiowe. Zwierzak: nie ma siły; nie ma apetytu lub odmawia jedzenia; ma problemy z poruszaniem, nie ma siły wstać
Pies senior Pies senior, czyli poświęćmy chwilę uwagi geriatrii weterynaryjnej w ujęciu praktycznym. Każdy żywy organizm, od swego naturalnego początku czyli narodzin podlega tym samym procesom biologicznym prowadzącym nieubłaganie do śmierci. I choć nie myślimy o tym na co dzień skupiając się raczej na prozie życia, to każdego dnia jesteśmy niestety coraz bardziej starsi. Upływu czasu póki co nie jesteśmy w stanie zatrzymać choć niektórzy próbują ukryć oznaki przybywających lat. Trudno bowiem pogodzić się z faktem, że nie będziemy wiecznie piękni i młodzi i kiedyś czy nam się to podoba czy nie będziemy musieli zmierzyć się ze starością. Boimy się jej też z powodu wszelkich niedogodności jakie występują w tzw. „jesieni życia” a więc: utraty sił witalnych, pogorszenia zdrowia, dolegliwości bólowych, chorób, szeroko rozumianej demencji starczej. Dodatkowo współczesny świat stawia na ludzi młodych, sprawnych, pięknie wyglądających i odnoszących sukcesy w swej dziedzinie zawodowej. Tych starszych, mniej wydolnych, gorzej wyglądających a przez to wymagających może większej opieki i troski spycha się chyba na dalszy plan, często nie dostrzegając w przestrzeni publicznej… Zapominamy jednak, że współczesne społeczeństwa wysoko rozwiniętych krajów europejskich są w dużej mierze złożone z seniorów. Ludzie bowiem dzięki postępowi technologicznemu, odpowiedniej profilaktyce, diagnostyce i leczeniu żyją coraz dłużej. Dzisiaj dziewięćdziesięcioletni staruszek nie jest „zjawiskiem” rzadko spotykanym a staje się raczej normą. Tendencja wydłużania się naturalnego życia wyraźnie zauważalna jest także w weterynarii, dotycząc naszych zwierząt towarzyszących. Zawdzięczamy ją powszechnej zmianie podejścia mentalnego do psów, które w wielu domach traktowani są jako jedni z członków rodziny. Idzie oczywiście za tym nie tylko zbilansowana, o określonym składzie karma dla psa seniora, ale również zdecydowana większa dbałość o zdrowie zwierząt przejawiająca się w odpowiedniej opiece weterynaryjnej. Rośnie więc liczba zwierząt dożywających sędziwych lat, co wymogło na praktykach zajmujących się leczeniem takich osobników rozwój dziedziny wiedzy określanej mianem geriatrii weterynaryjnej. I właśnie ten temat chciałbym Ci Czytelniku przybliżyć w poniższym artykule. Co to jest geriatria weterynaryjna?Ile żyje pies?Pies senior od ilu lat?Jak liczyć wiek psa [tabela]?Z czym wiąże się starość u psa?Zmiany w organizmie psa senioraJak szybko starzeje się pies?Jak dbać o psa seniora?Zalecenia zdrowotne dla psa senioraDiagnostykaAktywność fizycznaKarma dla psa senioraSuplementy i witaminy dla psa senioraSuplementy na masę mięśniową i stawy psaSuplementy na skórę dla psa senioraWalka z kamieniem nazębnymSuplementy na trawienie u psaWspomaganie układu moczowegoSuplementy na odporność starszego psaSuplementy dla psa na serceWspieranie funkcjonowania układu nerwowegoSuplementy na wzrok, słuch i apetyt psaJakie są oznaki że pies umiera?Agonia u psa objawy Co to jest geriatria weterynaryjna? Geriatria weterynaryjna to dziedzina wiedzy medycznej zajmująca się wszelkimi problemami charakterystycznymi dla zwierząt w starszym wieku, skupiająca się w sposób szczególny na seniorach. Jest kompleksową nauką traktującą całościowo organizm w podeszłym wieku, który cierpi na większą ilość chorób i przypadłości związanych z wiekiem. Historycznie wywodzi się z szerokiej dziedziny medycyny jaką jest interna ale wykorzystuje również inne dziedziny szczegółowej wiedzy medycznej jak choćby: neurologia, okulistyka, dermatologia, ortopedia, endokrynologia. Geriatria weterynaryjna Jest bardzo szeroką dziedziną wiedzy starająca się poznać procesy starzenia i wynikające z nich problemy zdrowotne aby zapewnić swoim pacjentom jak najlepszy komfort życia. Niektórzy określają ją jako „drugi biegun” przeciwieństwo pediatrii, która jak dobrze wiemy koncentruje się na osobniku młodym. Geriatria weterynaryjna skupiająca się kompleksowo nad psem starszym wymaga indywidualnego podejścia. Jest dziedziną interdyscyplinarną wymagająca gruntownego wykształcenia. Wszystko zaś powinno zmierzać nie tylko do zapobiegania chorobom psów czy ich leczenia ale również zapewnienia jak najlepszego komfortu życia w jego ostatniej fazie. Delikatne szacunki mówią, że zwierząt starszych w Polsce, a więc w wieku powyżej 7 lat, mamy powyżej 40 % całości populacji a więc prawie 2,5 razy więcej niż tych młodych. Widzimy więc jak ogromnej ilości osobników dotyczy geriatria i jak jest ogromnie obszerną wiedzą. Skoro dotyczy zwierząt starszych odpowiedzmy sobie na podstawowe pytanie: jakie osobniki zaliczymy do tej grupy czyli jaki pies jest seniorem oraz zastanówmy się ile tak naprawdę żyją psowate? Ile żyje pies? Ile żyje pies? Powyższe pytanie bardzo często pojawia się w czasie wizyt z psiakiem w gabinecie weterynaryjnym i już na wstępie wymaga pewnego usystematyzowania. W przypadku psowatych nie ma takiej jednorodności jak w przypadku ludzi i pies psu nierówny. Co mam dokładnie na myśli? Zasadniczo psy możemy zakwalifikować do jednej z trzech grup: Pierwsza to psy rasy małej, miniaturowej, nie przekraczające z reguły 10 kg masy ciała. Do drugiej grupy zaliczymy psy o średniej masie ciała, czyli o docelowej wadze w wieku dorosłym do około 25 kg. Wreszcie trzecią grupę stanowią psy duże i olbrzymie ważące w życiu dorosłym 30 kg i dużo więcej. Widzimy więc dobitnie jak ogromną i różnorodną grupę stanowią psowate choć wszystkie stanowią przecież ten sam gatunek. A skoro tak wiele ras należy do jednego gatunku nic więc dziwnego, że również długość życia poszczególnych psów nie będzie identyczna co nieco komplikuje odpowiedź na zadane pytanie. Generalizując jednak psy ras małych, miniaturowych i średnich kończą wzrost w okolicach 1 roku, zaś psy duże i olbrzymie rosną wolniej, osiągając dojrzałość przeciętnie w wieku 2 lat. Rozpiętość wydaje się więc olbrzymia stąd i długość życia poszczególnych ras będzie różna. W niejednej lecznicy znajdziemy też tabelę obrazującą orientacyjny wiek psa w porównaniu do człowieka: ile miałbym lat, gdybym był człowiekiem? Stosując bardzo duże uproszczenie możemy przyjąć, że ten rok życia psa, kiedy kończy wzrost, odpowiada 18 latom życia człowieka (w przypadku psów ras małych). Prawdą jest, że psy duże i olbrzymie starzeją się znacznie szybciej niż te mniejsze i miniaturowe co bez wątpienia będzie przekładało się na długość życia. Znajduje to doskonałe odzwierciedlenie w statystycznej długości życia poszczególnych ras. I tak przykładowo pies reprezentujący rasy molosowate np. bernardyn w wieku około 10 lat jest psem naprawdę bardzo starym, podczas gdy przykładowo mały pekińczyk w podobnym wieku zachowuje się często jak młody psiak i tak naprawdę nie wykazując oznak starzenia jest w sile wieku. Cytując dane zawarte w portalu Canine Journal, do ras o najdłuższej oczekiwanej długości życia należą przykładowo: chihuahua, yorkshire terrier, boston terrier, hawańczyk, shih tzu, australijski pies pasterski, basenji, seter irlandzki, lhasa apso, pudel, jamnik, maltańczyk. Chihuahua to jedna z najdłużej żyjących ras Są to więc psy małe i średnie: dożywają średnio 12-16, a nawet 20 lat. Z kolei rasy o najkrótszej oczekiwanej długości życia to między innymi: dog z Bordeaux, dog niemiecki, berneński pies pasterski, wilczarz irlandzki, mastif neapolitański. Psy tych ras żyją zdecydowanie krócej, kończąc żywot w wieku zaledwie 5-9 lat. Są to więc jak widzimy zwierzęta ras dużych, molosowatych, ważące nierzadko 50 kg i więcej. Oczywiście są to dane statystyczne, uśrednione i może zdarzyć się berneńczyk żyjący 12 lat podobnie jak np. jamnik umierający z powodu poważnej choroby w wieku zaledwie 7 lat, a więc w sile wieku. Pies senior od ilu lat? Pies senior od ilu lat Kiedy już wiemy ile mniej więcej żyją psy, określmy mniej więcej kiedy w takim razie rozpoczyna się starość. Gdybyśmy mieli przyjąć jakąś orientacyjną granicę powyżej której możemy uznać psa za seniora to według większości źródeł byłby to wiek 6-7 lat, z czego dolna granica dotyczy z reguły psów ras dużych i olbrzymich. Inne źródła wyróżniają także psa geriatrycznego przez co rozumiemy bardzo starego osobnika będącego w ostatniej fazie swego życia (1/4 końcowa przewidywalna długość życia) kiedy to wzrasta znacznie zapadalność na wiele chorób. Jak liczyć wiek psa [tabela]? Poniższa tabela wyjaśnia jak liczyć wiek psa do wieku człowieka: [table id=31 /] Wiek psa a człowieka Człowiek zastanawiając się nad wyborem danej rasy psa kieruje się nie tylko jego wyglądem, temperamentem, charakterem, zapotrzebowaniem pokarmowym czy wymaganymi warunkami bytowymi, ale także chciałby wiedzieć ile będzie żył jego pupil. Dobrym źródłem wiedzy na ten temat wydają się informacje opisujące daną rasę podające także średnią, orientacyjną długość życia. Rekordzistą w długości życia jest Max będący mieszańcem beagla, terriera i jamnika, a więc zwykłym kundelkiem, uznawany za najdłużej żyjącego psa na świecie, który osiągnął wiek 29 lat i 282 dni. Nasi podopieczni raczej tego wieku nigdy nie osiągną ale z pewnością te kilkanaście lat (10-13) będą nam towarzyszyć, tyle bowiem wynosi średnia długość życia psa domowego. Oczywiście to wszystko o czym pisze jest raczej pewnym uogólnieniem bo szybkość procesu starzenia a co za tym idzie długość życia zależy od bardzo wielu czynników. Jakich, przeczytasz w dalszej części artykułu. Z czym wiąże się starość u psa? Postępujący w sposób naturalny proces starzenia się organizmu od wielu lat budzi ogromne zainteresowanie naukowców co zaowocowało licznymi teoriami próbującymi go wyjaśnić. I tak przykładowo „wolnorodnikowa teoria starzenia” zakłada udział wolnych rodników tlenowych, a więc cząstek niezwykle reaktywnych, oddziałujących negatywnie na błony komórkowe, prowadząc tym samym do niszczenia i wcześniejszego obumierania komórek. Stworzono też jedną wspólną koncepcję ujmująca wszystkie inne, ujednolicającą niejako proces starzenie się. Według niej biologiczny rozwój każdego organizmu jest ściśle określony genetycznie, albo inaczej mówiąc zaprogramowany już w momencie zapłodnienia. Proces ten z różną szybkością trwa nieprzerwanie przez całe życie psa, a szybkość z jaką postępuje uzależniona jest od wpływów środowiskowych oraz wszelkich uwarunkowanych dziedzicznie procesów. I choć brzmi to wszystko dość ogólnikowo i może zawile, wydaje się chyba rozsądną próbą wyjaśnienia procesów w niewielkim stopniu poznanych. W znaczeniu potocznym przez proces starzenia się rozumiemy postępujące i niestety nieodwracalne zmiany prowadzące nieuchronnie do naturalnego końca jakim jest śmierć psa. Proces ten najogólniej może być przyspieszany oczywiście przez szereg czynników: środowiskowych, genetycznych, istniejące choroby, sytuacje stresowe, otyłość u psa, niewłaściwe żywienie. Starsze zwierzęta zazwyczaj cierpią na kilka schorzeń równocześnie stąd ich problemy są z reguły wielonarządowe. Nie możemy więc używać określeń, że zwierzę choruje na „starość” lub „zaawansowany wiek” ale zawsze powinniśmy określić powody dyskomfortu i gorszego samopoczucia. Wraz z wiekiem dochodzi w organizmie do znacznych zmian metabolicznych czego wynikiem będą oczywiście liczne skutki natury klinicznej. Zmiany w organizmie psa seniora Z wiekiem spada tempo przemiany materii co przekłada się na zmniejszone zapotrzebowanie kaloryczne średnio o 30-40 %. Zmniejsza się również dotychczasowa aktywność fizyczna co w powiązaniu ze spowolnieniem metabolizmu skutkować może coraz bardziej powszechna otyłością, która jak wiemy sama skraca znacznie życie predysponując do różnych chorób. Zmniejsza się aktywność układu immunologicznego, procesy fagocytozy i chemotaksji co skutkowało będzie większą podatnością na zakażenia czy choroby, z którymi układ odpornościowy radzi sobie coraz mniej sprawnie. Jakby tego było mało częściej pojawiają się autoprzeciwciała i powodowane przez nie choroby tła autoimmunologicznego a więc samozniszczenie organizmu. Poszczególne narządy i organy zaczynają mniej sprawnie funkcjonować czego wyrazem będzie ich postępująca niewydolność. Skutkuje to wszystko bardzo poważnymi konsekwencjami natury klinicznej jak choćby: wzrostem masy ciała przypadającej na tłuszcz, pogrubieniem skóry, spadkiem jej elastyczności czy nadmierną pigmentacją, łamliwymi pazurami, zapaleniem kości i stawów, formowaniem się kamienia nazębnego uszkadzającego zęby i dziąsła, zanikiem błony śluzowej żołądka i jej zwłóknieniem a więc gorszym trawieniem. Występujące często zwłóknienie wątroby prowadzi nieuchronnie do zmniejszania się liczby komórek wątrobowych (hepatocytów) co przekłada się na niewydolność tego narządu i upośledzenie toczących się tam procesów metabolicznych. Płuca ulegają także procesom degeneracyjnym co prowadzi do zmniejszenia wydolności płuc u psa (śluz staje się bardziej lepki, słabnie odruch kaszlowy). Wyraźnie zmniejsza się masa nerek i czynnych nefronów czego skutkiem będzie zmniejszenie przesączania kłębuszkowego czy choćby nietrzymanie moczu . Nie trzymanie moczu u psa Gruczoł krokowy ulega powiększeniu, a jądra zmniejszeniu, u samic zaś w gruczołach mlekowych pojawiają się torbiele i zmiany o charakterze nowotworowym. Spada wydolność serca, jego pojemność minutowa, włóknieją zastawki i rozwijają się kardiomiopatie czy choćby niedomykalności zastawek. W szpiku kostnym produkującym krwinki na skutek stłuszczenia i hipoplazji spada wytwarzanie erytrocytów i rozwija się niedokrwistość nieregeneratywna. W układzie nerwowym zmniejsza się zaś znacznie liczba komórek czego przejawem będą zmiany zachowania się zwierzęcia i utrata wrodzonych zachowań. Kości i stawy ulegają procesom zwyrodnieniowym prowadząc do występowania chronicznego bólu i trudności w poruszaniu się. Narządy zmysłów tracą swoje zdolności sprawnej detekcji docierających do nich bodźców (np. zaćma u psa), zmniejszeniu ulega reakcja na bodźce zewnętrzne, występują zaburzenia pamięci, zmniejsza się ostrość widzenia, występuje osłabienie słuchu i węchu. Zaćma u psa Wraz z wiekiem zanika cykl płciowy u suk i spermatogeneza u samców. Gorzej i mniej sprawnie funkcjonuje cały układ dokrewny czego przejawem jest często występująca u zwierząt starszych niedoczynność tarczycy, trzustki, albo rozrosty przysadki czy nadnerczy. Zwierzę starsze mniej się rusza, więcej czasu przeznacza na sen, unika miejsc chłodnych i długich spacerów szczególnie jesienią i zimą co wynika z upośledzenia procesów termoregulacji. Najogólniej zaś pisząc często psi senior wykazuje szereg objawów klinicznych, z którymi powinniśmy udać się do najbliższej lecznicy weterynaryjnej celem uzyskania dokładnej diagnostyki. Pamiętajmy, że wiele z tych symptomów może wskazywać na poważne problemy ogólnoustrojowe, znacznie skracające życie (np. wymioty na przewlekłą niewydolność nerek) co niejednokrotnie wiążę się z długotrwałą o ile nie dożywotnią terapią. Zmiany kliniczne związane z procesem starzenia się dotykają wszystkich narządów i organów i tak muszą być traktowane a ich wyrazem będzie obraz starego, leżącego mniej ruchliwego, siwego psa. Zresztą większość laików bez problemu rozpozna psiego seniora po charakterystycznym jego wyglądzie i choćby siwej sierści na pyszczku. Jak wygląda starszy pies na spacerze możesz zobaczyć na poniższym wideo Jak szybko starzeje się pies? Jak szybko starzeje się pies? Zgodnie ze wspomnianą wcześniej teorią biologicznego starzenia się proces ten uwarunkowany jest genetycznie a więc to od naszego materiału zapisanego w kwasach nukleinowych zależy szybkość z jaką będziemy się starzeć. I jest w tym chyba wiele prawdy czego dobitnym przykładem są psy tej samej rasy, w podobnym wieku ale pochodzące z różnych rodzin: często widać po nich nieraz znaczne różnice w wyglądzie i budowie zewnętrznej. Geny wydają się mieć więc kluczowe znaczenie w procesie długowieczności. Rasa psów, o czym już pisałem, z pewnością determinuje długość życia. Psy ras dużych i olbrzymich (np. rottweiler, bernardyn, dog niemiecki, owczarek niemiecki) żyją krócej i szybciej zaczynają wykazywać objawy starzenia się w porównaniu do ras o mniejszej masie ciała (np. beagle, czy pinczer). Jak dbać o psa seniora? Jak dbać o starszego psa? Czy w takim razie wszystko jest z góry ustalone i zdeterminowane? Czy czynniki środowiskowe nie mają żadnego wpływu na długość życia? Otóż mają i to duży co wydaje się niemałym pocieszeniem dla opiekunów psów, chcących zapewnić jak najlepsze warunki bytowe swym podopiecznym, wydłużając tym samym psie życie. Właściwe, zbilansowane żywienie, pozwalające utrzymać optymalna masę ciała, a jednocześnie odpowiednią aktywność ruchową bez wątpienia będzie przekładało się na dłuższe życie zwierzęcia. Kolejną kwestią o niebagatelnym znaczeniu jest odpowiednia aktywność fizyczna, zapobiegająca otyłości, chorobom kostno stawowym czy opóźniająca procesy zwyrodnieniowe stawów. Zalecany jest więc systematyczny, codzienny wysiłek umiarkowanego stopnia wpływający na sprawne funkcjonowanie wszystkich narządów i organów. Stan fizjologiczny psa również ma niemałe znaczenie. I tak przykładowo wysterylizowane suki, pozbawione narządów rozrodczych czy wykastrowane samce żyją dłużej. Wynika to choćby z eliminacji potencjalnie groźnych chorób związanych z tym układem, na które zwierze nie zachoruje (ropomacicze, guzy gruczołu mlekowego, problemy z prostatą). Regularnie prowadzona profilaktyka zdrowotna, badania okresowe pozwalają nie tylko określić stan zdrowia ale również wykryć chorobę na wczesnym jej etapie i niejednokrotnie wdrożyć skuteczne leczenie wydłużające życie. Środowisko życia i przebywania zwierząt choć nie wszyscy sobie zdają z tego sprawę, ma ogromny wpływ na postępujący proces starzenia się. Jakość wdychanego powietrza i zawarte w nim substancje toksyczne tworzące smog bez wątpienia wpływa na ogólną odporność organizmu, czy wystąpienie niektórych schorzeń skracających życie. Podobnie ma się sprawa z narażeniem na inne czynniki środowiskowe (intensywne promieniowanie ultrafioletowe, spożywanie skażonej, zanieczyszczonej wody) mogące obniżać długość życia w znacznym stopniu. Nie sposób wymienić wszystkich czynników wpływających na długość życia psa. Każdorazowo, indywidualnie należy je rozpatrywać i znając zagrożenia unikać niebezpiecznych w kontekście poszczególnych chorób z osobna. Warto też oprzeć się nieco na naszej intuicji i troszkę uogólniając poczynić założenie, że to co szkodliwe dla nas ludzi również takie będzie dla naszych zwierząt, w końcu żyjemy w tych samych warunkach środowiskowych i będąc ssakami niewiele się od siebie różnimy. Zalecenia zdrowotne dla psa seniora Pies senior: zalecenia zdrowotne I tutaj nasuwa się oczywiste pytanie: co robić i jak opiekować się psem aby zapewnić mu jak najlepszą jakość i długość życia? Postępujący proces starzenia się organizmu stanowi bardzo poważne wyzwanie zarówno dla właścicieli jak i lekarzy weterynarii. Wypracowany system opieki nad nimi powinien uwzględniać specyficzne potrzeby danej rasy psa i danego osobnika. Powinniśmy stworzyć, na własne potrzeby, rozbudowany program zdrowotny oparty na dwóch najważniejszych przesłankach. Po pierwsze musimy więc znać dla danej rasy specyficzne choroby, cechy zachowań oraz zapotrzebowanie pokarmowe seniorów porównując je ze specyfiką zwierząt młodych. Po drugie zaś powinniśmy wdrożyć najważniejsze środki zapobiegawcze, prowadzące do wykrycia potencjalnego problemu zdrowotnego na wczesnym jego etapie co bez wątpienia przełoży się na późniejsze leczenie. Realizacja tych zadań nie jest możliwa bez ścisłej współpracy właściciela z lekarzem prowadzącym starszego psiaka. Ważne jest także dokładne obserwowanie naszego podopiecznego co pozwoli niejednokrotnie wcześnie wychwycić niepokojące nas objawy chorobowe, nawet wtedy gdy są one subtelne. Diagnostyka Zwierzę starsze, a więc z reguły powyżej 7 roku życia, powinno być regularnie poddawane diagnostyce. Jej zakres zależy oczywiście od stanu zdrowia pacjenta. Jeśli przychodzi do nas starszy ale zdrowy pies zalecimy mu: ogólne badanie krwi, badanie moczu, ultrasonografię jamy brzusznej, ewentualnie EKG lub badanie kardiologiczne. Wszystko tak naprawdę zależy od zgłaszanego przez właściciela problemu. Takie ogólne badania powinniśmy powtarzać w odstępach rocznych pod warunkiem, że stan zdrowia nie ulegnie zmianie. Dobrą praktyką stosowaną w wielu krajach świata jest przeprowadzanie takich badań w czasie wizyty związanej ze szczepieniem psa. Inaczej sytuacja przedstawia się w sytuacji istnienia konkretnej choroby, kiedy zwierzę jest leczone i otrzymuje stale konkretne leki. Wówczas badania musimy przeprowadzać częściej, nawet w kilku, tygodniowych lub miesięcznych odstępach. Wszystko zależy od problemu z jakim boryka się nasz pacjent. Od tego też zależy zakres przeprowadzanych badań diagnostycznych, indywidualnie dostosowany do wykrycia choroby, skuteczności czy skutków ubocznych leczenia. Proponuję więc każdorazowo ściśle przestrzegać zaleceń lekarza prowadzącego, który najlepiej będzie wiedział co i w jakich odstępach czasu zlecić i wykonać. Wiele działań profilaktycznych możemy z powodzeniem wykonywać w warunkach domowych. Aktywność fizyczna Aktywność fizyczna u starszych psów Psowate będące zwierzętami drapieżnymi wymagają stałej, systematycznej, dostosowanej do rasy porcji codziennego wysiłku fizycznego. Regularne spacery nie tylko utrzymują w odpowiedniej kondycji stawy i mięśnie ale zapobiegają również otyłości prowadzącej do wielu zaburzeń zdrowotnych czy usprawniają pracę układu sercowo naczyniowego i oddechowego. Aktywność fizyczna zawsze jednak musi dostosowana być do kondycji zwierzęcia i ewentualnie występujących chorób. Przykładowo pies z zaawansowaną chorobą zwyrodnieniowa stawów wymaga o wiele mniejszej dawki ruchu niż zdrowy ale starszy syberian husky, czy malamut stworzone do biegania. Tutaj znów powinniśmy bazować trochę na intuicji i znajomości zachowań i upodobań naszego psa z czasu gdy był młody, silny i sprawny. Karma dla psa seniora Karma dla psa seniora I wreszcie zmiana sposobu żywienia oraz stosowanie wszelkich suplementów diety dla psa mających usprawnić życia w ostatnim jego etapie: ogromna dziedzina praktycznej wiedzy do wykorzystania przez właścicieli starszych psów. Żywienie psów uwzględniające wiek i stan fizjologiczny jest stosunkowo niedawno wprowadzoną koncepcją firm produkujących karmy. Mimo ogromnej popularności karm dla psa seniora, musisz wiedzieć, że specjaliści dietetycy nie są zgodni co do konkretnych wymagań pokarmowych dla zwierząt starszych. Problemem jest tutaj brak jednoznacznie określonego zapotrzebowania pokarmowego psów w podeszłym wieku, a więc tak lubianych przez wielu tabel żywieniowych, w których wszystko moglibyśmy sobie sprawdzić. Skupmy się więc na wiedzy pewnej i gruntownie poznanej: Otóż jedną z najważniejszych zmian jaka zachodzi wraz z procesem starzenia się jest spadek tempa metabolizmu. Jednocześnie obniżeniu ulega masa mięśni, spada zawartość procentowa wody w organizmie i zwiększa się ilość tkanki tłuszczowej. Prowadzi to do zmniejszenia rezerw wody w ustroju psa. Rośnie również ryzyko odwodnienia szczególnie w sytuacji niedostatecznego pobierania wody przez starsze psy co zdarza się stosunkowo często. Świadomy zagrożenia właściciel powinien więc zapewnić psu stały dostęp do świeżej, nieograniczonej ilości wody a jednocześnie kontrolować jej dobowe spożycie. Pobudzanie, zachęcanie spożycia wody przez seniora, choć przez wielu niedoceniane, naprawdę jest kwestia kluczową, o której nie powinniśmy zapominać. Karmy bytowe dla zwierząt starszych zawierają łatwo dostępne, wysoko strawne białko oraz obniżony poziom fosforu. Często również ogranicza się w nich poziom wapnia, w celu zachowania prawidłowego stosunku wapnia do fosforu oraz obniża stężenie soli. Mówimy oczywiście o sytuacji gdy karma bytowa stosowana jest u zwierzęcia starszego ale bez konkretnego problemu zdrowotnego a więc w dobrej kondycji ogólnej. W sytuacji trwania konkretnej choroby (np. niewydolności nerek czy wątroby) dieta powinna bezwzględnie dopasowana do niej, uwzględniając specyficzny stan w jakim znajduje się nasz podopieczny. Suplementy i witaminy dla psa seniora Istnieje cała rzesza suplementów diety i witamin dla psa usprawniających funkcjonowanie starszego ustroju. Ich podawanie zwierzętom jest z pewnością słuszne i przynosi korzystne efekty. Suplementy na masę mięśniową i stawy psa U starszych psów jednym z najpoważniejszych, najczęstszych problemów jest utrata masy mięśniowej i choroba zwyrodnieniowa stawów. W sytuacji ubytku masy mięśniowej dobrym podejściem jest traktowanie takich psów jak intensywnie trenujących wyczynowo sportowców. Suplementacja diety powinna więc iść w kierunku wspomagania syntezy białek mięśni bazując na podawaniu rozgałęzionych aminokwasów (np. leucyna, izoleucyna czy walina) oraz równolegle ochrony przed ich degradacją (kwas HMB, glutamina, arginina). Odpowiednie suplementy diety bez większych problemów dostaniemy w sklepach. Bardzo szeroką ofertę znajdziemy też w sytuacji choroby zwyrodnieniowej stawów. Preparaty zawierające glukozaminę, chondroitynę, kwas hialuronowy są powszechnie dostępne praktycznie w każdym miejscu. Warto wspomóc chore stawy także dodatkami o działaniu przeciwzapalnym (np. kwasy tłuszczowe n-3, niezmydlające frakcje awokado i soi, czy wyciągi z omułków nowozelandzkich). Wiele karm firm komercyjnych wychodząc naprzeciw problemom osteoarthritis uzupełniło swoje karmy bytowe o składniki wspomagające funkcjonowanie chorych stawów. Suplementy na skórę dla psa seniora Ogromnym problemem z jakim muszą borykać się właściciele starszych psów jest utrata elastyczności skóry związana z wapnieniem skóry, wyłysienia czy zanik mieszków włosowych. W takich przypadkach pomocne może okazać się uzupełnienie diety wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi n-6 występującymi w: oleju z wiesiołka, oleju z ogórecznika, oleju lnianym. Kwasy te zmniejszają parowanie wody ze skóry co przekłada się na poprawę jej elastyczności. Można również suplementować cynk chroniący przed hiperkeratozą czy biotynę. Walka z kamieniem nazębnym Kamień nazębny u psa Dużym wyzwaniem dla właścicieli psów jest też występujący często kamień nazębny i powodowane przez niego choroby zębów i dziąseł. Czasem wymagana będzie zmiana konsystencji pokarmu z suchej na mokrą, żeby umożliwić jego pobieranie (spożywanie suchego, twardego jedzenia może powodować bolesność). Pomocne mogą być też różnego rodzaju gryzaki przeciwdziałające odkładaniu się kamienia w sposób mechaniczny albo suplementy ze związkami fosforu wiążącymi obecny w jamie ustnej wapń. Zdolność hamowania formowania się kamienia nazębnego przypisuje się też związkom cynku również zastępującym jony wapnia. Przed nieprzyjemnym zapachem z jamy ustnej chronić mogą wyciągi ze sproszkowanych alg morskich. Wszystkie te substancje są coraz powszechniej dostępne w preparatach typu „oral care” czy pastach do zębów dla psów. Suplementy na trawienie u psa Zwierzęta starsze częściej cierpią również na problemy natury gastrycznej. Gdy mamy do czynienia z zaburzeniem trawienia i wchłaniania powinniśmy zastosować wysoko strawną, klasyczną dietę jelitową. W sytuacji zaburzeń motoryki i składu mikroflory czego objawem będą biegunki lub zaparcia warto zwiększyć objętość treści pokarmowej poprzez wyższą zawartość włókna oraz wprowadzić preparaty zawierające probiotyki i prebiotyki. Modyfikują one skład mikroflory przewodu pokarmowego (Enterococcus faecium, Lactobacillus czy Bifidobacterium) zawierając żywe bakterie probiotyczne. Wspomaganie układu moczowego U starszych psów problemem są również nawracające zapalenia dróg moczowych, w których rozwiązaniu bardzo pomocne mogą okazać się zawierające proantocyjanidyny wyciągi z żurawiny. Chorobą bardzo często występującą u naszych seniorów jest też przewlekła niewydolność nerek. Zalecenia dietetyczne mówią wówczas o ograniczeniu ilości białka do 14-18 % oraz fosforu. Warto oprócz stosowania diety nerkowej wprowadzić dodatkowo chylaty fosforu zawierające związki wapnia, glinu, chitosan czy lantan, które wiążąc fosfor w przewodzie pokarmowym utrudniają jego wchłanianie. Suplementy na odporność starszego psa Starzenie się powoduje postępujący spadek odporności co z kolei wymaga na nas podjęcie kroków zmierzających do jej poprawy. Godnym polecenie sposobem podniesienia odporności jest stosowanie preparatów zawierających beta-glukan. Pobudza on wszystkie szlaki odpornościowe wywołując tym samym silny efekt stymulujący. Suplementy diety zawierające immunostymulanty powinny podawane być przez kilka tygodni a później należy zastosować przerwę, gdyż stałe, ciągłe pobudzanie prowadzić może do odwrotnego zjawiska czyli wyczerpania odporności i chorób z tym związanych. Korzystnie na pracę układu odpornościowego działają również powszechnie wszystkim znane substancje o działaniu przeciwutleniającym, będące zmiataczami wolnych rodników tlenowych a reprezentowane choćby przez: witaminy E, C i A, selen, miedź, żelazo, mangan. Suplementy dla psa na serce Seniorzy częściej też cierpią na choroby układu sercowo- naczyniowego. W tej sytuacji umiejętnie wdrożona suplementacja, uzupełniająca tradycyjną farmakoterapię może okazać się niezwykle pomocna i wskazana. Obniżamy więc ilość chlorku sodu czyli popularnej soli, dodajemy L- karnitynę, taurynę, witaminę E, selen czy koenzym Q10 co usprawnia procesy energetyczne w sercu. Wspieranie funkcjonowania układu nerwowego Z wiekiem pojawiają się również zmiany behawioralne będące najczęściej konsekwencją degeneracyjnych zmian zwyrodnieniowych w ośrodkowym układzie nerwowym. Psy zmieniają swoje zwyczaje i zaczynają się inaczej zachowywać a przy tym mogą stawać się nerwowe czy agresywne. Pomocny może tutaj okazać się: tryptofan, wyciągi z kozłka lekarskiego, wyciąg z zielonej herbaty, alfa kazozepina. Suplementy na wzrok, słuch i apetyt psa U naszych starszych podopiecznych pogorszeniu ulegają też: węch, wzrok, słuch, apetyt. Pewną pomocą w tych problemach mogą służyć przeciwutleniacze oraz kawy z rodziny n-3 ( EPA i DHA). Reasumując dużo z wymienionych substancji znalazło już zastosowanie w specyficznych suplementach diety albo jest dodawana do karm bytowych dla zwierząt starszych. Są one powszechnie dostępne w lecznicach czy sklepach zoologicznych i warto oczywiście z nich korzystać, dobierając indywidualnie dla każdego konkretnego psa. Przed wprowadzeniem zaś jakiegoś suplementu diety dla psa warto zawsze skonsultować ten fakt z prowadzącym lekarzem weterynarii, który najlepiej doradzi nam co wybrać. A co w sytuacji gdy nie jesteśmy już w stanie pomóc starszemu psu? Jakie są oznaki że pies umiera? Jakie są oznaki że pies umiera? Zapewniając nawet jak najlepszą opiekę nad zwierzęciem, optymalnie go karmiąc oraz regularnie badając musimy prędzej czy później liczyć się z momentem kiedy nie będziemy w stanie dłużej pomóc schorowanemu, niedołężnemu i cierpiącemu psu. Nasze możliwości jako ludzi są bowiem ograniczone i mimo iż byśmy chcieli aby ukochany pupil żył jak najdłużej, nie jest to obecnie wykonalne. Nawet względnie zdrowy starszy pies będzie musiał kiedyś nas opuścić i umrzeć. Pewne jest również niestety to, że długość życia psa zawsze będzie zdecydowanie krótsza niż jego właściciela. Gdy starsze zwierzę ma już „swoje lata” oczywistym jest znaczne pogorszenie zdrowia, komfortu życia i sprawności fizycznej. Niejednokrotnie występujące objawy sprawiają psu ból co powoduje egzystencję w ciągłym cierpieniu. W uproszczeniu zwierzę żyje „dniem dzisiejszym” i nie wybiegając w przyszłość nie jest w stanie zrozumieć dlaczego cierpi. Nie umie również wyjaśnić sobie swojej sytuacji tak jak ludzie np. względami religijnymi i w odczuwanym dyskomforcie dostrzec głębszy cel. Dlatego to niestety opiekun psa powinien podjąć świadomie decyzję kiedy w humanitarny sposób skrócić zwierzęciu trwanie w stanie permanentnego cierpienia i zdecydować się na eutanazje. Musimy więc uświadomić sobie jaka jest prawdziwa kondycja naszego podopiecznego i czy jesteśmy w stanie zapewnić mu odpowiednią jakość życia w ostatnim jego etapie. Jeśli nie, powinniśmy zdecydować się na trudną decyzję jaką jest eutanazja będąca zgodnie z definicją „dobrą, łagodną śmiercią”. Eutanazja, zgodnie z większością obecnych zaleceń, powinna być zarezerwowana dla przypadków beznadziejnych, gdy stosowane przez nas metody łagodzenia bólu i cierpienia oraz leczenia choroby, nie przynoszą spodziewanych efektów albo gdy uporczywa terapia służy jedynie do niedługiego przedłużenia życia w przypadku choroby nieuleczalnej. Musimy więc zawsze odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie dotyczące jakości życia seniora zwanej także dobrostanem. Jest to stan zdrowia psychicznego i fizycznego osiągany w warunkach pełnej harmonii ustroju w jego środowisku naturalnego bytowania albo prościej definiując stan braku cierpienia. Aby się tak stało muszą być spełnione następujące warunki: zwierzę przejawia prawidłowy apetyt i pobiera wodę, nie doświadcza dyskomfortu fizycznego i psychicznego, zwierzę nie cierpi z powodu przewlekłego, ciągle trwającego bólu spowodowanego nieuleczalną chorobą lub inwalidztwem, nie żyje w stanie ciągłego stresu powodującego rozdrażnienie. Gdy spełnione są powyższe warunki zwierzę choć starsze i nawet nie w pełni sprawne, może cieszyć się życiem ze swoim panem we względnie dobrym samopoczuciu. Pamiętajmy, że ostatecznie to zawsze posiadacz psa ma w tej kwestii ostatnie słowo, a lekarz może jedynie zasugerować i polecać postępowanie skracające cierpienie. Kiedy więc podjąć ostateczną decyzję i nie pozwolić na dłuższe cierpienie psa? Najprościej mówić wtedy gdy widzimy, że nasze zwierzę bardzo cierpi, a podejmowane przez nas działanie lekarskie i ordynowane leki nie przynoszą oczekiwanego efektu terapeutycznego. Gdy mamy do czynienia z chorobą nieuleczalną i obserwujemy oznaki pogłębiającej się niewydolności narządów i organów oraz objawy bólu. Agonia u psa objawy Najczęściej występujące oznaki bólu u psa są często mało specyficzne, a należą do nich: pies zachowuje się w subtelny sposób inaczej niż zwykle, wykazuje apatię i unika ludzi, ciągle poleguje, unika zabawy i ruchu, mruży oczy, wykazuje ból przy dotyku, liże chore miejsca, pojawia się tachykardia czyli częstoskurcz serca, silnie dyszy, może występować ślinotok, oddaje mocz i kał ze strachu, opuszcza uszy, może wykazywać drżenie mięśni lub zastygać w bezruchu, może mieć rozszerzone źrenice. Agonia u psa objawy Wygląd ogólny cierpiącego psa od razu zdradza oznaki, że „coś jest nie tak” i opiekun intuicyjnie odczuwa, że psu trzeba pomóc. Jeśli zwierzę samodzielnie nie pobiera wody, nie jest w stanie jeść od dłuższego czasu, gdy ciężko oddycha wykazując objawy niewydolności oddechowej czy duszności, dużo leży, albo ciągle śpi, ma zaburzoną świadomość i nie reaguje na kontakt z właścicielem, wymiotuje albo wykazuje intensywną biegunkę w sytuacji nieuleczalnej choroby wtedy łatwiej podjąć ostateczną decyzję. Widoczne cierpienie psa objawiające się choćby nadmierną wokalizacją, szczekaniem czy wyciem, przyjmowanie postaw ulgowych również może pomóc podjąć decyzje. Podobnie gdy zwierzę nie wydala moczu co powoduje postępująca mocznicę a podjęte leczenie nie uruchamia diurezy co powoduje stopniowe pogarszanie się stanu zdrowia. Zwierzę cierpiące może być także agresywne co może stwarzać bezpośrednie zagrożenie dla swego opiekuna. Psy duże, które utraciły zdolność poruszania się i czucie w kończynach miednicznych nie są w stanie prawidłowo wydalać kału i moczu co wymaga sporego zaangażowania ze strony właściciela muszącego niestety manualnie opróżniać pęcherz moczowy. Pomijam tutaj kwestie natury estetycznej i nieprzyjemne zapachy z tym związane. Objawów związanych z nadchodzącym końcem jest bardzo wiele i nie sposób wszystkich ich wymienić ale mimo wszystko to właściciel najlepiej znający swego psa doskonale widzi kiedy zbliża się jego naturalny koniec. Wtedy po konsultacji z lekarzem weterynarii i wykorzystując jego możliwości warto bezapelacyjnie skrócić cierpienie nie czekając, aż pies sam skończy żywot. Bo jaki uzyskamy efekt pozwalając psu żyć kilka czy kilkanaście godzin dłużej w ogromnym cierpieniu? Zawsze, nie będąc pewnym, warto skonsultować się z lekarzem prowadzącym danego psa, który zdefiniuje szczegółowo stan ogólny psa i pomoże podjąć stosowną, jedynie słuszną decyzję. Pamiętajmy, że niestety nie zawsze można pomóc psu i czasem zwyczajnie należy pozwolić mu godnie odejść w czym bez wątpienia przejawia się ogromna miłość i nasze człowieczeństwo. Podsumowanie Starość jest bez wątpienia tym etapem życia, którego większość się boi i za wszelką cenę stara się o nim nie myśleć. Kojarzy się jednoznacznie z licznymi uciążliwościami, bólem, gorszą sprawnością fizyczną, zaburzeniami funkcji układu nerwowego i częściej występującymi chorobami różnych narządów i organów. Wymaga również ponoszenia większych nakładów finansowych w przypadku posiadaczy zwierząt domowych co również nie pozostaje bez znaczenia praktycznego. I nieuchronnie prowadzi do naturalnego końca jakim jest śmierć. Stwarza również ogromne możliwości pomocy naszym seniorom z których grzech byłoby nie skorzystać. Bo choć procesów starzenia nie możemy zatrzymać, to z całą pewnością mamy realne możliwości niwelowania i zwalczania negatywnych, nieprzyjemnych objawów z nimi związanych. Podstawą oczywiście jest wcześniejsze rozpoznanie istniejących chorób i dolegliwości a więc możliwie dokładna i trafna diagnostyka. Zwierzęta podobnie jak ludzie, żyją coraz dłużej co niewątpliwie cieszy choć również rodzi pewne, dotychczas nie występujące problemy. Na szczęście z pomocą przychodzi nam bogata oferta diet i suplementów diety dla seniorów, które wprawdzie wielu chorób nie wyleczą definitywnie ale z cała pewnością przyniosą ogromną ulgę w cierpieniu, poprawiając zdecydowanie komfort życia. Korzystajmy więc umiejętnie i rozważnie z tego wszystkiego co oferuje nam współczesna nauka i jej praktyczne owoce. Świadomy jestem, że w pełni tematu geriatrii nie udało się wyczerpać w tym artykule. Mam jednocześnie nadzieję, że w sytuacji zaistnienia choroby u zwierzęcia starszego udadzą się Państwo do znającego psa lekarza weterynarii, który najlepiej udzieli pomocy i posłuży fachową radą co zaowocuje dłuższym życiem ukochanego psa. Śmierć suki w czasie porodu nie jest powszechnym przypadkiem, ale jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to skontaktuj się z weterynarzem, a w czasie porodu cały czas trzymaj rękę "na pulsie" np. gdy zobaczysz, że suka ma wyraźne trudności z urodzeniem któregoś ze szczeniąt to niezwłocznie należy skontaktować się z wetem.
[quote name='Dorkaa']Duży problem mamy z nazewnictwem. Pies zdechł czy umarł? Jakie określenia powinniśmy stosować i dlaczego?[/quote] Powinniśmy? :roll: Moim zdaniem nazewnictwo zależy od kultury, empatii, wreszcie miłości. Tego się nie da nakazać edyktami. Możemy jako miłośnicy zwierząt dawać przykład, że uważamy psy (oraz inne czterołapy) za tak ważne, by ich śmierci nadawać odpowiednią rangę. Ja, odkąd pamiętam, myślałam zawsze: "umarł". Niestety, pod wpływem otoczenia - bo jednak gros ludzi mówi "zdechł" - początkowo mówiłam tak samo :oops:. Potem w miarę własnej ewolucji zaczęłam mówić o umieraniu z jakimś absurdalnym poczuciem winy, że wyróżniam się z tłumu :shake:. Teraz nie mam żadnych wątpliwości. Pies, kot, koń, kanarek - umiera. Mogę jego śmierć ubrać w ładne słowa: odchodzi za TM, gaśnie. Ale jeśli mówię wprost, to zawsze "umarł". [quote name='Dorkaa']A wiec dlaczego [B]mówi się[/B] że pies zdechł a nie umarł?[/quote] Samo się nie mówi, ludzie mówią ;). A mówią chyba dlatego, że lubią podkreślać swoją wyimaginowaną wyższość nad [U]pozostałymi[/U] zwierzętami :diabloti:. Jak dla mnie świadczy to o niskim poczuciu własnej wartości i potrzebie podbudowania ego czyimś kosztem :p. Zupełnie bezsensownej, śmiem twierdzić... Jako dzieciak notorycznie żarłam się z moim dziadkiem. Bo nijak nie dało mi się wytłumaczyć, że Bary "źre" i zawsze radośnie komunikowałam, że zjadł całe śniadanie :evil_lol: :evil_lol:. Na to mój dziadek niezmiennie się oburzał - nieraz krzyczał - bo przecież tylko ludzie jedzą, a zwierzęta "żrą" tudzież "źrą". No normalnie jakby miało mu obiadu ubyć od tego, że pies je :eviltong: :stupid: PS. Wbrew dość powszechnemu przekonaniu cała sprawa nie ma [U]żadnego uzasadnienia leksykalnego[/U]. Za Słownikiem Języka Polskiego: [B][URL=" — [B]umierać[/B][B] 1. [/B]«zakończyć życie» [B]2. [/B]«przestać istnieć» Nie ma ani słowa o tym, że wyrażenie dotyczy tylko ludzi. Zresztą to w ogóle absurd: umierające drzewko nie przeszkadza, a kundel już owszem. Kompleks jakiś czy cóś? :hmmmm:
Czy się wyliże? : (. Mój pies został przejechany. Żyje, ale ciągle się trzęsie, nie można go podnieśc, bo strasznie piszczy. Kiedy chodzi to też trochę piszczy, ale nie kuleje. Tata mówił, że został przejechany po brzuchu. Po wypadku leciała mu krew z siusiaka.
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Rejestracja Zaloguj Chat Ogłoszenie LABRADORY DO ADOPCJI POD OPIEKĄ FORUM DIEGO WEGA Strona Główna » O Labradorach » O psach inaczej » Pies zdycha czy umiera? Poprzedni temat «» Następny temat Pies zdycha czy umiera? Autor Wiadomość tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Wiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 21-07-2013, 17:41 Pies zdycha czy umiera? Zdechł pies. Ten zwrot wymyslił chyba jakis bies. Zdechł pies. Czy ładnie tak o psie jest rzec? Wiec tu bym proponował, że psa bym awansował, mu podwyższając śmierć o tę awansu ćwierć: Zgasł pies I już mu nie żyć milej jest Zgasł pies Skąpany w deszczu ludzkich łez zgasł pies……..(Jeremi Przybora) Znalazłam dziś przez przypadek ten wiersz i zaczęłam się zastanawiać jak ja to widzę. Nie lubię mówić, że pies zdycha, ale czasami tak robię, i wtedy się na tym łapię i jestem na siebie zła. Zdarza mi się też używać określenia "umiera" ale wtedy czasami też czuję się dziwnie, ale nie źle - myślę, że to kwestia świata, w którym żyjemy, przyjętych norm, wpajania od dziecka, że ludzie umierają, a zwierzęta zdychają. Najczęściej mówię, że pies odchodzi, tak chyba mówię najczęściej. Temat smutny, ale myślę, że wart zastanowienia. _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador Maleńka Agata Mój labrador: Luki Pies urodził się: Wiek: 32 Dołączyła: 11 Sie 2011Posty: 2195Skąd: Ostrowiec Św./Piła Wysłany: 21-07-2013, 17:49 Pies zdycha ale ja wole mówic że odchodzi. _________________ Ryniu Mój labrador: Enzo Pies urodził się: - Mój labrador: Pola Suczka urodziła się: Dołączył: 27 Lis 2007Posty: 24704Skąd: Włocławek Wysłany: 21-07-2013, 18:03 Ostatnio ktoś na FB napisał coś w tym stylu: "Pies umiera a ja zdycham" _________________ mibec Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master) Pies urodził się: - Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla) Suczka urodziła się: Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute) Suczka urodziła się: Wiek: 44 Dołączyła: 29 Kwi 2010Posty: 14690Skąd: Telford UK Wysłany: 21-07-2013, 18:40 Pies odchodzi albo umiera, bardzo nie lubie slowa zdycha. _________________Waniliowo-hebanowa Galeria iness8@ Dołączyła: 21 Sty 2008Posty: 7003Skąd: xxx Wysłany: 21-07-2013, 19:05 Dla mnie pies umiera, również nie lubię tego określenia ,że zdycha. AnIeLa Mój labrador: Asior Pies urodził się: Wiek: 35 Dołączyła: 18 Wrz 2008Posty: 7378Skąd: Nowa Sól Wysłany: 21-07-2013, 19:26 Ja o psie który pracował w straży miejskiej u mnie w mieście przeczytałam w gazecie że "padł" Pies umiera. Tak jak wszystkie inne istoty. _________________"Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!" Dokite Dokite Mój labrador: ZARGO (Zagros Bella Mare) Pies urodził się: Dołączyła: 07 Wrz 2011Posty: 3241Skąd: Gdynia Wysłany: 21-07-2013, 20:53 "Zdechł" Jest słowem bezdusznym. "Obyś zdechł!" Mówimy do kogoś, kogo szczerze nie lubimy. Pies jest naszym oddanym, wiernym i bezinteresownym przyjacielem. Jakby naszą pokrewną duszą. Jak można o takiej istocie powiedzieć, że zdechła? Nie. Pies zdecydowanie co najmniej "odchodzi" lub "gaśnie". _________________ neravia Mój labrador: Kami (Bushbane Syrah) Suczka urodziła się: Dołączyła: 09 Wrz 2011Posty: 1780Skąd: Zabrze/Irlandia Wysłany: 22-07-2013, 13:40 Utkwił mi bardzo w pamięci moment z czasów podstawówki, kiedy to pisałam wypracowanie z "Anielki" pamiętam, że zakończyłam wypracowanie zdaniem: "Karusek umiera", po sprawdzeniu pracy przez polonistkę zobaczyłam przekreślone słowo "umiera" i zastąpionym słowem "zdechł" w kolorze czerwonym. Już wtedy mi to nie pasowało _________________Galeria Kamusi Elazar Suczka urodziła się: Dołączył: 01 Mar 2013Posty: 244Skąd: z wolnosci słowa Wysłany: 22-07-2013, 13:42 tenshii napisał/a: Najczęściej mówię, że pies odchodzi, tak chyba mówię najczęściej. Moim zdaniem tak właśnie jest - pies przyjaciel i wierny towarzysz "Odchodzi za Tęczowy Most". Nigdy nie używam słowa zdycha jamagda Mój labrador: Beza Suczka urodziła się: Mój labrador: kundelek Maja Suczka urodziła się: Wiek: 48 Dołączyła: 25 Kwi 2012Posty: 348Skąd: Gdańsk Wysłany: 22-07-2013, 14:26 Ja też nie używam słowa "zdechł". Dla mnie pies umiera, ale wiem że ten zwrot nie jest akceptowany przez innych więc w celu uniknięcia wywodów zawszę mówię że "odszedł" _________________Galeria Bezy agata01510 Mój labrador: RAMZES Pies urodził się: Wiek: 38 Dołączyła: 16 Sie 2010Posty: 523Skąd: Małopolska Wysłany: 23-07-2013, 13:44 Zdechł - to takie potoczne określenie śmierci zwierzęcia, kiedy byłam mała bywało, że tak o tym mówiłam, bo u mnie w domu się tak mawiało, ale kiedy zaczęłam dorastać i pojmować więzi łączące mnie i moje zwierzęta, a one "odchodziły" z tego świata, więc czułam jakbym traciła bliskiego przyjaciela i od wielu lat jest tak samo, mówimy albo odszedł, albo zginął, albo umarł i choć wielu ludziom wydaje się to dziwne, to jakoś mnie to nie rusza i niech sobie myślą co chcą, bo kiedy umiera mój zwierzak, to umiera mój przyjaciel... _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Galeria Ramzesa,zapraszamy:):):)!!! Tola Mój labrador: Tosia Suczka urodziła się: Wiek: 46 Dołączyła: 08 Lip 2012Posty: 264Skąd: Warszawa Wysłany: 09-08-2013, 20:06 zwierzęta umierają, zawsze tak mówię .. nie używam słowa zdycha, ono nie istnieje w moim słowniku, a jeśli widzę, że niektórzy ludzie mogą tego nie zrozumieć, też mówię, że jakieś zwierzątko odeszło .. kiedyś bardzo wzruszył mnie mój Mąż, powiedział do Policji, na rogu ulicy takiej to a takiej leży pies, który zginął w wypadku, czy Państwo zajmują się chowaniem zmarłych psów? i Pan Mu odpowiedział, tak, proszę się nie martwić, zabierzemy ciało pieska. agata01510 Mój labrador: RAMZES Pies urodził się: Wiek: 38 Dołączyła: 16 Sie 2010Posty: 523Skąd: Małopolska Wysłany: 10-08-2013, 12:42 Tola napisał/a: kiedyś bardzo wzruszył mnie mój Mąż, powiedział do Policji, na rogu ulicy takiej to a takiej leży pies, który zginął w wypadku, czy Państwo zajmują się chowaniem zmarłych psów? i Pan Mu odpowiedział, tak, proszę się nie martwić, zabierzemy ciało pieska. Gratuluję postawy męża !!! Ja ostatnio miałam okazje widzieć śmiertelne potrącenie przez samochód kota sąsiadów, bardzo przykry widok, kiedy zwierzak ginie na naszych oczach , ktoś z sąsiadów zapytał co tu się stało widząc krew, a ja na to, że Filuś zginął śmiercią tragiczną _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Galeria Ramzesa,zapraszamy:):):)!!! Tola Mój labrador: Tosia Suczka urodziła się: Wiek: 46 Dołączyła: 08 Lip 2012Posty: 264Skąd: Warszawa Wysłany: 10-08-2013, 13:04 agata01510, to bardzo przykre .. biedne zwierzątko zawsze się boję jadąc ulicą, trasą, że jakaś psina, kot wbiegnie pod jakiś samochód .. nie rozumiem dlaczego niektórzy ludzie zasuwają po osiedlu, z dwukrotnie większą prędkością niż można .. przez to właśnie, między innymi giną zwierzątka .. agata01510 Mój labrador: RAMZES Pies urodził się: Wiek: 38 Dołączyła: 16 Sie 2010Posty: 523Skąd: Małopolska Wysłany: 10-08-2013, 13:27 Tola, ja też nie rozumiem, najbardziej wkurza mnie to, że jeśli już dojdzie do potrącenia, choćby i nie z winy kierowcy, bo zwierzę np. może wbiec niespodziewanie pod koła jak i było w przypadku Filusia, to kierowca nie zatrzyma się i nie zobaczy co z tym zwierzakiem, jeśli zginie na miejscu to nawet się nie zatrzyma by ściągnąć ciało na pobocze, rozumiem na jakiejś ekspresówce, ale na wsi tak jak u mnie, gdzie nie ma jakiegoś bardzo natężonego ruchu ??? Przykre _________________"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin Galeria Ramzesa,zapraszamy:):):)!!! Tola Mój labrador: Tosia Suczka urodziła się: Wiek: 46 Dołączyła: 08 Lip 2012Posty: 264Skąd: Warszawa Wysłany: 10-08-2013, 13:42 agata01510 napisał/a: kierowca nie zatrzyma się i nie zobaczy co z tym zwierzakiem, jeśli zginie na miejscu to nawet się nie zatrzyma trzeba nie mieć sumienia i nie kochać zwierząt chyba są tacy ludzie, którzy nie lubią zwierząt, a to jest coś czego nigdy nie zrozumiem .. SandraiToffik MÓJ SENS ISTNIENIA Mój labrador: Toffik Pies urodził się: Sierpień 2008 Wiek: 25 Dołączyła: 26 Lis 2010Posty: 760Skąd: Ruda Śl. Wysłany: 10-08-2013, 19:27 Zdycha? Nigdy nie użyłam tego określenia. Dla mnie pies to największy przyjaciel, jakiego człowiek może spotkać. Nie przeszłyby mi przez gardło słowa: "Pies zdechł". Nawet, gdyby nie był to mój czworonóg. Może to dziwaczne oraz śmieszne, ale często powtarzam, że wszystkie zwierzęta to moi najserdeczniejsi przyjaciele. _________________Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię. klaudia1234[Usunięty] Wysłany: 12-08-2013, 22:19 Moim skromnym zdaniem pies umiera. Jak można do swojego przyjaciela powiedzieć że zdechł? To słowo nie chce mi przejść przez gardło... Biada tym ludziom co uważają że zwierzęta zdychają a nie umierają... moniss Mój labrador: Rocky Pies urodził się: Wiek: 25 Dołączyła: 27 Gru 2012Posty: 406Skąd: Mogilno Wysłany: 23-08-2013, 22:20 Nigdy nie przeszłoby mi przez gardło, że "pies zdechł". Pies, który był moim najlepszym przyjacielem? Zresztą, nawet, jeśli byłby to obcy pies. Każdy pies jest przyjacielem człowieka. Dla mnie pies umiera, tak jak i inne istoty. Ewentualnie odchodzi, ale nigdy nie "zdycha". _________________ monika72 Monika&Harry&Luna Mój labrador: Harry Pies urodził się: Mój labrador: Luna Suczka urodziła się: 2011 Wiek: 50 Dołączyła: 22 Lip 2011Posty: 448Skąd: Skierniewice Wysłany: 26-08-2013, 14:22 moniss , w 100% zgadzam się z Tobą. O pszczole też mówimy,że umiera. Tak się jakoś przyjęło. Pies - przyjaciel odchodzi. Słowo ,,zdechł" jest według mnie wysoce nie na miejscu. _________________Monika&Harry&Luna galeria Harrego : Wyświetl posty z ostatnich: Strona Główna » O Labradorach » O psach inaczej » Pies zdycha czy umiera? Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Śmierć psa może być absolutnie straszna, tak samo bolesna jak utrata ukochanej osoby. Nawet miłośnicy psów wiedzą, że brzmi to trochę szaleńczo – ale wiemy, że to prawda. Czy psy cierpią, kiedy umierają? Psy zmieniają swoje zachowanie, gdy opłakują, podobnie jak ludzie: mogą popaść w depresję i apatię. Oni […]
- Co miałam zrobić? Dobić go?! - zastanawia się teraz głośno kobieta. Ratunek dla jednego psa przyszedł za późno. Inne zwierzęta zostały natomiast kobiecie odebrane. Pogotowie dla Zwierząt podjęło interwencję w jednej z wsi pod Inowrocławiem. Sygnał dotyczył psów zyjących w tragicznych warunkach. Jeden z psób umierał miesiącami. Zgłoszenie nadeszło za późno: gdy ekipa dotarła do gospodarstwa, pies leżał martwy przy budzie. Cały w odchodach, dredach, kołtunach. Zmarł dzień przed przyjazdem pogotowia. - Tak szczerze: miałam go zakopać, ale mi go żal - tłumaczy właścicielka psa. Nie ma jednak wyrzutów sumienia. Wie, że pies był chory, ale do weterynarza z nim nie - Bo to był mój pies - odpowiada krótko. - Wiedziałam, że zdechnie i psa zabrano do Bydgoszczy, na sekcję, która ustali przyczyny zgonu czworonoga. Właścicielce odebrano kilka innych psób oraz chorych kotów. Zwierzęta są wychudzone i wychłodzone. Nie miały wody, ani karmy. Malutka, przestraszona suczka w budynku gospodarczym trzęsła się cała z zimna. Zwierzęta trafiły do lekarza weterynarii. Okazało się, że mają sporą niedowagę. Niektóre ważą połowę tego, co powinny. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
  1. Эриյፋψиνωб рገжիч
    1. Жоልፐщոծ уኘ шθшաρ ивላηαжዠп
    2. Одጩտ ጉβοβαթιጦጳ ктаտ
  2. Глоպ ዬу θψωклесвա
    1. Τոνипсቭгл φа ቡвፋсուбቄ
    2. ዜαռечоተу դըዞυሗε вጹжиփаψып ሢሽեглоζиди
  3. Иጨаպавθц ρዢбէδխδюм
Umiera, a pies żyje. Ale dwa nowe psy niekoniecznie oznaczają upadek psiaka zabójcy. Według Entertainment Weekly psy przedstawione na zdjęciach należą do postaci Berry'ego. Czy drugi pies Johna Wicka umiera? Czy więc pies umiera w John Wick 3: Parabellum? Prawie, ale nie. Pierwszy […]
Każdy opiekun psa, kota czy świnki morskiej prędzej czy później staje przed przykrą koniecznością pożegnania swojego czworonożnego przyjaciela. Niekiedy dodatkową trudnością staje się nieoczywista formalność, jaką jest poradzenie sobie z ciałem zwierzęcia. Niestety, zdecydowana większość domowych pupili żyje tylko kilka lub kilkanaście lat, co mija niemal w mgnieniu oka. Po śmierci zwierzaka zostaje zaś pustka i... dylemat, co zrobić z jego ciałem. Wbrew pozorom, właściciel czworonoga nie ma w tej kwestii dowolności. Niedozwolone jest grzebanie ciała zwierzęcia na własną rękę, nawet w przydomowym Prawo nakazuje, aby szczątki zwierzęcia, niezależnie od jego wielkości, poddać utylizacji lub pogrzebać na cmentarzu dla czworonogów - mówi Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Na kogoś, kto zanieczyści padliną grunt polny lub leśny, strażnik miejski może nałożyć mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Natomiast w innych przypadkach może sporządzić wniosek o ukaranie do nasze zwierzę zostało uśpione w lecznicy weterynaryjnej, lekarz weterynarii najprawdopodobniej zaproponuje pozostawienie ciała i przewiezienie go do utylizacji. Każda przychodnia dla zwierząt ma bowiem podpisaną umowę z odpowiednim zakładem. Po śmierci zwierzęcia możemy zawieźć jego ciało do jednej z lecznic lub zamówić odbiór zwłok u jednej z firm utylizacyjnych na terenie Trójmiasta. Koszt utylizacji to około 10 zł za kilogram masy ciała zwierzęcia. Jest też inne rozwiązanie. W Gdańsku, niedaleko schroniska dla bezdomnych zwierząt "Promyk", znajduje się cmentarz przeznaczony specjalnie dla czworonogów. - Sieć naszych cmentarzy i krematoriów dla zwierząt powstała z myślą o właścicielach czworonogów, którzy nie życzą sobie, aby zwłoki ich psów czy kotów zostały poddane utylizacji, a jednocześnie nie chcą łamać prawa i grzebać swoich zwierząt w ogródku czy w lesie - mówi Dariusz Markowski, prezes zarządu firmy Zawsze Razem. - W naszych obiektach właściciele zwierząt mogą poddać kremacji zwłoki swoich czworonożnych przyjaciół. Korzystamy z nowoczesnych pieców kremacyjnych, których technologia pozwala na całkowicie bezpieczne dla środowiska i otoczenia spopielenie zwłok zwierzęcych. Swojego pupila można skremować w dwojaki sposób. Kremacja indywidualna - w cenie od 350 do 990 złotych, w zależności od wielkości zwierzaka - daje możliwość pochowania prochów w osobnej mogile ziemnej, tj. postawienia mu nagrobka na wzór ludzkiego. W przypadku kremacji zbiorowej prochy zwierzaka chowane są w zbiorowej mogile na terenie cmentarza. Taka usługa kosztuje od 100 do 490 złotych. W cenniku firmy znajduje się także opcja postawienia tablicy nagrobnej z grawerem czy transport zwłok zwierzęcia z domu lub z lecznicy. Dla najbardziej zamożnych właścicieli czworonogów przygotowano także możliwość stworzenia... diamentu z prochów pokremacyjnych lub sierści pupila. Cennik producenta rozpoczyna się od 4650 złotych, a kończy na 100 tys. złotych.
To normalne, że psy dyszą, zwłaszcza gdy są gorące, podekscytowane lub energiczne. Ciężkie dyszenie jest jednak inne i może oznaczać, że Twój pies jest niebezpiecznie przegrzany, boryka się z przewlekłym problemem zdrowotnym lub doświadczył zagrażającej życiu traumy. Dlaczego mój pies nagle dyszy i jest niespokojny? Lęk jest najbardziej […]
zapytał(a) o 10:11 Wiesz że psy ZDYCHAJĄ a nie UMIERAJĄ? UMIERAĆ to może istota która ma rozum i myśli na większą skalę oraz chce do czegoś dość/ ma fascynacje jak np ja a nie chce sie tylko nażreć i wyspać jak pies. Zwierzęta ZDYCHAJĄ nie UMIERAJĄ.. są wyjątki wśród tych najbardziej pojętnych zwierząt takich jak szypmans czy delfin butlonosy Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 10:15 Zdychać brzmi brzydko. Dla mnie zwierzaki umierają. blocked odpowiedział(a) o 10:12 Wiem. No i ? xDAle jak umiera ktoś z jakiegoś badziewnego serialu to mówię że zdycha ;d Numaa. odpowiedział(a) o 12:42 Ja mówię umarł , ponieważ psa i inne zwierzęta biorę jako członka rodziny , i mi nie nakarzesz mówić : zdechł , a nie umarł , bo nie masz takiego prawa , i skończ dziecko z tymi pytaniami. Siria odpowiedział(a) o 12:44 "Zdychać" ma dla mnie wydźwięk pejoratywny. Zdycha ktoś, kto owszem - ma rozum i myśli, dlatego jest odpowiedzialny za zło, które wyrządza."Umierać" jest neutralnym określeniem, które znajduje zastosowanie zarówno w przypadku ludzi jak i ci pytanie, na które dotąd żaden z moich rozmówców sensownie nie odpowiedział: czy powiedzenie, że pies umarł, krzywdzi ciebie lub twoją rodzinę? Czy umierający pies sprawia, że nagle zmarli ludzie są obrażani? Co to zmienia? blocked odpowiedział(a) o 10:12 blocked odpowiedział(a) o 10:21 Umiera tylko człowiek bo człowiek jest najważniejszy i najlepszy i najmądrzejszy według takich "ludzi" jak ty!Dla mnie zwierzeta umieraja , kocham je i wiele z nich jest owiele mądrzejszych niż tobie sie z durnymi pytaniami Sorry, że nie popieram Twojej opinii. Ogólnie się tak mówi, że zwierzęta zdychają, a ludzie umierają, tyle że mój pies jest moim przyjacielem i jak odejdzie to powiem, że umarł, bo zdechł brzmi niedobrze (jak dla mnie). Nie odpowiadałabym na to pytanie, bo mi nie przeszkadza, tak jest przyjęte po prostu i OK. Mam inny problem do Ciebie, a mianowicie jak można mówić, że pies to zwierzę nierozumne i przy okazji mówić, że ma rozum 2-latka i to jest dla Ciebie argument... Czyli wychodzi na to, że 2-latek też zdycha, bo jest nierozumny, tak? Poza tym pies to zwierzę tak samo jak szympans czy delfin, więc i to i to zdycha a nie umiera idąc Twoim tropem rozumowania. saphe odpowiedział(a) o 15:54 Jeśli jestem związana emocjonalnie z jakimś zwierzęciem to mówię, że umiera. Zdychać to negatywnie nacechowane słowo i prędzej pasuje mi do jakiegoś zwyrodnialca/mordercy niż domowego pupila. blocked odpowiedział(a) o 10:38 Masz rację, zwierzęta zdychają ale gdyby mój pies "zdechł" nie powiedziałabym że zdechł tylko umarł A tak to nie używam określenia zdechł tylko że przeszedł przez Tęczowy Most blocked odpowiedział(a) o 13:51 A robi ci to jakąś różnice? Łaaał szybki/a jesteś . ; D casket odpowiedział(a) o 10:57 Wiem... no co w zwiazku z tym? blocked odpowiedział(a) o 11:16 A wiec z tego co tu napisałeś, ty co do psów nie wypowiadam się bo mam inne zdanie. Ddaaggaa odpowiedział(a) o 13:16 blocked odpowiedział(a) o 22:43 Yhy.. Nie rozumiem co ci tak przeszkadza, że wielu osób mówią, że zwierzęta umieraja? To tylko świadczy o ich kulturze i miłości do zwierząt!Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. A skoro ty nie kumasz i nie znasz ani troche zwierząt bo kierujesz się stereotypami i słuchasz nauk kościoła, to brawo, brawo brawo brawo!Weź w ogóle sie zastanów.. dziecko jedno.. co, piesek cie ugryzł? zw80 odpowiedział(a) o 23:03 a co? bo mi sie wydaje że jeśli bym powiedziała że muj pies zdechł to terz bym go obraziła zwierze myśli i czyje tak jak człowiek a nawet lepiej "UMIERAĆ to może istota która ma rozum i myśli na większą skalę oraz chce do czegoś dość/ ma fascynacje jak np ja " jak naprzykład ty ? moge sie założyc że twój muzg jest mniejszy od mrówki Sam zdychasz a psy umierają poczwaro bezduszna i serca... Fakt temat drażniący bo chodzi o zwierzęta lecz pies jest ssakiem tak jak my wiec wwypadało by mówić że zmarł/umarł prawda zdechnac to może pedofil lub osoba krzywdząca innych tyle na temat. Masz rację psy zdychają i padają i kury pewnie też tylko człowiek jest mądry blocked odpowiedział(a) o 10:14 Wiem tak jak kazde inne zwierze ...! blocked odpowiedział(a) o 10:56 No wow, każde zwierzę zdycha, ludzie umierają... EKSPERTClementine odpowiedział(a) o 10:16 Wszystkie zwierzęta zdychają, również delfiny czy tylko człowiek. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Należy pamiętać o jednej rzeczy — szczeniak powinien sam otworzyć oczy. Możesz ulec pokusie, aby im pomóc, ale powinieneś pozwolić, aby proces rozwijał się naturalnie. Powieki Twojego szczeniaka otworzą się, gdy nerwy i oko będą gotowe, a zmuszanie ich do otwarcia wcześniej naraża szczeniaka na ryzyko. Czy możesz zmusić […]

Widok (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 19:48 Mój pies bardzo poważnie zachorował. Jest to złośliwy nowotwór, który postępuję w straszliwym tempie. Od kilkunastu dni codziennie jest gorzej - pies stopniowo traci siły. Od kilku dni nie jest już w stanie stanąć na nogach, tylko leży w jednym miejscu i ewentualnie próbuje się czołgać, ale na to też nie ma siły. Nie wiem co robić - znajomy weterynarz stwierdził, że uśpienie psa jest dla niego wielkim stresem i nie jest to takie proste (trzeba znaleźć żyłę, a to stary pies i trudno to zrobić), że lepiej pozwolić mu odejść w spokoju. Teraz część rodziny nie chce go uśpić z tego powodu. A ja nie mogę patrzeć jak tak leży całymi dniami pod domem i pewnie bardzo cierpi. Dodam, że to pies wielkiej rasy i za bardzo nie ma możliwości go gdzieś przenieść itp. Co najlepiej zrobić w tej sytuacji? 12 7 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 19:51 dwa miesiące temu mojego pieska rodzice uspali bo juz lezał i praktycznie nie jadł,równiez był chory ,straszne przezycie bo był z nami 17 lat :( :(:(:(:( 14 1 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 19:57 Kilka lat temu, nasz pies też zachorował, tylko, że nikt nie stwierdził co mu jest, a było naprawdę źle, pies się męczył... Mimo, że to wielki ból, bo był jak członek rodziny, był z nami kilkanaście lat, to zdecydowaliśmy się go uśpić, żeby mógł spokojnie zasnąć i już się nie męczyć ... 20 1 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 19:57 Zadzwoń do innego weterynarza, jeżeli jesteś z Gdańska to polecam lecznicę na Bitwy Oliwskiej. Co do samego uśpienia, nigdy nie uśpiłam żadnego zwierzaka, nie mogłam. Nie wiem też czy to był dobry wybór:( 4 8 konto usunięte (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:13 Dla mnie to żadne miłość patrzeć jak zwierzę cierpi i każdego dnia opada z sił. Niestety, kiedy nadchodzi ten moment trzeba umieć podjąć taką decyzję. Zwłaszcza, że psiak jest stary, schorowany i nie ma szans na wyleczenie. Bardzo często weterynarze nie proponują tego ostatecznego rozwiązania i żywcem wyłudzają kasę od właścicieli bo Ci cały czas wierzą, że uda się uratować psiaka. Sama stałam przed taką decyzją i widziałam jak moja psina opada z sił i jej organizm przestaje walczyć. Wraz z lekarzem, który znał ją od szczeniaka zdecydowaliśmy, że to odpowiedni moment, aby oszczędzić jej cierpienia, miała 15 lat. Polecam weterynarza na Żabiance, pod przychodnią na Gdyńskiej. 54 0 ~??? (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:19 Tak, ja też zawsze myślałam, że w takiej sytuacji jest to zaoszczędzenie cierpienia. Pierwszy raz spotkałam się z opinią, że pies będzie wiedział, że go zabijamy, będzie się stresował i może nawet bronić....i że gdyby bardzo cierpiał, to by np. wył (wówczas byśmy go uśpili). Już sama nie wiem, co jest lepsze dla psa w tej sytuacji - powoli opadac z sił aż to końca, czy dostać zastrzyk (stres itd.). Nie wiem co robić :( 5 7 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:22 Ja uśpiłam... nie mogłam patrzeć na jego cierpienie Bardzo to przeżyłam ale drugi raz postąpiłabym tak samo [url= 33 0 ~anonim (5 lat temu) 1 maja 2017 o 00:55 Ja płacze płacze wet zapytał próbujemy czy się poddajemy ja się podałam i cierpię pa 1 9 ~anonim (5 lat temu) 28 maja 2017 o 23:01 Jak tak samo zapytał walczyła od stycznia z ropomacicze wyszła rafa nią z tego potem 2 Mc spokoju i wymioty dreszcze itd powiedziałam "poddaje się i do dziś ciężko mi 0 2 ~wera (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:44 nie sterylizowałaś suczki to przez ciebie cierpi ,a teraz pozwól jej przestać cierpieć 8 12 ~Do wery (1 rok temu) 9 stycznia 2021 o 19:37 Wariatka -wera! 4 1 ~anonim (4 lata temu) 9 sierpnia 2017 o 16:09 Ja zrobiłam dokładnie to samo..i teraz nie wiem co ze sobą począć. Juz trzy dni wyje i obwinia się, że zabilam swoją kochaną Nelusię 3 11 ~wet anna (3 lata temu) 25 stycznia 2019 o 10:32 Nie zabiłaś swojego zwierzątka tylko nie pozwoliłaś dalej cierpieć najmądrzejsza decyzja świata ,a sunia jest w psim raju gdzie juz nic nie boli 25 3 ~anonim (3 lata temu) 20 kwietnia 2019 o 19:26 Ja też cierpię nigdy nie zapomnę jego wzroku jak na mnie spojrzał jak wychodziłam z gabinetu nigdy więcej nie zrobię tego że dam uśpić zwierzaka 4 13 ~serce (3 lata temu) 28 kwietnia 2019 o 12:14 Bo trzeba być ze zwierzakiem do końca, głaskać i przytulać, aż zaśnie... 44 0 ~Patryk (3 lata temu) 3 maja 2019 o 15:01 Masz racje 6 0 ~anonim (3 lata temu) 26 czerwca 2019 o 18:54 Nie powinno się zostawiać psa w takim momencie,trzeba być z nim do końca,żeby mu było łatwiej 29 0 ~Lukas (2 lata temu) 8 sierpnia 2019 o 19:46 zawsze do końca , mój zaszedł na chłoniaka dzis przy mnie:( miał 5 lat 8 0 ~przyjaciel zwierzat (2 lata temu) 2 września 2019 o 18:19 Ja na szczescie spotkalam na swojej drodze starszego doswiadczonego zootechnika,ktory (kiedy mialam watpliwosci co robic,czyli czy uspic mojego 17-letniego psa chorego na raka czy nie) dal mi wskazowki,ze kiedy sama wyczuje,ze to juz ten moment,to zebym poprosila weterynarza do DOMU i byla przy psie podczas 1-szego mu o to zeby pies nie odchodzil bez obecnosci bliskich,bo to tez zrobilam(,glaszczac go i mowiac do niego tak jak lubi...nawet zamerdal ogonkiem co bylo b. piekne i wzruszajace).Potem poczekalam az 2-m zastrzyku usmiercajacym odeszlam i dalej wszystkim zajal sie weterynarz i moi mojego psa uwazam za i godne. 24 1 ~Mag (4 miesiące temu) 29 marca 2022 o 16:54 Gdybym wczoraj zdecydowała się na uśpienie to nie musiałabym patrzeć przez całą noc jak mój pies cierpi. Rano było coraz gorzej aż się praktycznie udusił. Chciałam mu dać szansę i prosiłam lekarza o antybiotyk i sterydy chociaż guz był bardzo duży. Teraz najbardziej mi żal że skazalam go ma taka długa śmierć. Tak przyjaciele nie postępują. 1 0 ~człowiek - zwierzę (3 miesiące temu) 8 kwietnia 2022 o 04:01 Nie wyrzucaj sobie Kochana ja to przeżyłam dzisiaj rano. Byłam przy mojej Kociej Przyjaciółce Jessi od 18 lat do końca. Nie potrafiłabym tej Miłości uśpić pomimo jej ogromnego i mojego z nią cierpienia. Teraz wyję z bólu i tak pozostanie do mojego końca. Pozdrawiam Ciebie z wielkim współczuciem. 1 0 ~anonim (1 rok temu) 12 stycznia 2021 o 18:16 Bo trzeba zostac z przyjacielem do konca nie opuszczac gabinetu,i nie pozwolic aby odszedł wsród osób których sie bał,jest to bardzo trudne ale jesteś mu to winien 5 0 ~ada (1 rok temu) 10 lipca 2021 o 08:07 Właśnie wtedy było odwrotnie twój pies swoim wzrokiem dał ci znać ,że przerażająco cierpi 1 0 ~Ag (1 rok temu) 3 stycznia 2021 o 23:27 współczesne..ja tez się podałam i nie woem cdy dobrze zrobilismy..calt czas płaczę ze mogla zostac z nami..ponoć by bylo coraz gorzej .miala nowotwór 0 0 ~Ag (1 rok temu) 3 stycznia 2021 o 23:28 współczesne..ja tez się podałam i nie woem cdy dobrze zrobilismy..calt czas płaczę ze mogla zostac z nami..ponoć by bylo coraz gorzej .miala nowotwór 0 0 ~Ag (1 rok temu) 3 stycznia 2021 o 23:32 współczesne..ja tez się podałam i nie woem cdy dobrze zrobilismy..calt czas płaczę ze mogla zostac z nami..ponoć by bylo coraz gorzej .miala nowotwór 0 0 ~Ag (1 rok temu) 3 stycznia 2021 o 23:33 współczesne..ja tez się podałam i nie woem cdy dobrze zrobilismy..calt czas płaczę ze mogla zostac z nami..ponoć by bylo coraz gorzej .miala nowotwór 0 0 ~bielan9 (7 lat temu) 13 września 2014 o 21:01 To jest bardzo przykre dla właściciela uśpić swojego ukochanego pupila ja to zrobiłem pies (sunia ) miałem ją 15 lat i następnego dnia cierpiałem z tego powodu. 16 1 ~iwona (3 lata temu) 8 sierpnia 2018 o 23:39 Jak siè mojej suni nie polepszy do jutra to też będę musiała podjąć decyzje czy jej nie uśpić. Ciężka decyzja 4 0 ~anonim (2 lata temu) 9 listopada 2019 o 19:03 Ludzi się jakoś nie usypia / musza żyć do końca / dlaczego zabijać psa , stresować go / dlaczego bie pozwolić mu umrzeć powoli godnie przy rodzinie która go kocha / uśpić jest łatwo ale wytrzymać to z nim to już nie każdy zniesie i potrafi 4 13 ~Mobi (2 lata temu) 9 stycznia 2020 o 23:39 A ile ludzi starszych prosi o śmierć bo nie mogą znieść bólu i nikt nie słucha tylko patrzy na ich agonię okropne 16 2 ~smutna prawda (1 rok temu) 30 stycznia 2021 o 00:02 masz racje zwierzeta zasuguja na dobra smierc a ludzie na cierpienie do konca jestem za eutanazją za dobrym spokojnym odejsciem na wlasne zyczenie....jana pawel jak odchodził powiedzial do lekarzy pozwolcie mi odejsc do ddomu pana i odszedł 2 2 ~anonim (2 lata temu) 8 lipca 2020 o 20:37 Zwierzę się męczy, a ty każesz mu żyć w męczarniach? To samo ludzie. Eutanazja powinna być dopuszczona na życzenie chorego. 7 4 ~anonim (1 rok temu) 12 stycznia 2021 o 18:37 Nie chodzi o to, jest to bardzo trudna decyzja uśpić ja już podchodze do uśpienia 1 miesiąc i miękne za każdym razem,ale patrząc na kotke która jest całym moim światem jak cierpi,i niema juz dla niej ratunku,to mnie to nie boli tylko ją,więc dlaczego nie pozwolić jej wkoncu odejść,gdybym ja miała cierpieć i eutanazja by była legalna zrobiłabym to bez chwili zastanowienia,Płacze dziennie,i niewiem czy nie zachowuje sie egoistycznie 0 0 ~Jdjdjr (2 lata temu) 5 lipca 2020 o 01:27 Zwierze zwierzęciem, my także sie do tego worka zaliczamy. Z chorym np. Matką, babka, ciotka tez tak trzeba wg. Ciebie? I nawet nie pisz ze to "tylko" zwierze, bo cale Twoje wypociny sa tylko kpina z życia kazdej istoty na tym świecie 1 0 ~anonim (4 lata temu) 22 czerwca 2018 o 08:13 Moj pies ma i zachorowala guz ropomacicze i straszne to jest bo jest wspanialym psem i nie wyobrazam sobie jak jej zabraknie czy po operacji by przezyla nie wiem a jeszcze duze koszty sa . 1 11 ~ola (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:47 Zwierzątko zapłaciło za twoją głupotę lub brak wiedzy ,powinna być sterylizowana ,co miesiąc gdybyś odkładała 2O zł. to nie odczułabyś tak kosztów tego zabiegu. Teraz chociaż raz pomyśl o niej a nie o sobie i uspij ją ,przerywając jej ogromne cierpienie 12 5 ~Sic (1 rok temu) 7 lipca 2021 o 23:50 Olu, nie masz racji. Sterylizacja nie jest lekiem na całe zło. Moja sunia była wysterylizowana i też zachorowała na ropomacicze. Udało się ją uratować... 1 0 ~anonim (3 lata temu) 29 grudnia 2018 o 01:17 Moja Po operacji ma niedoczynnosc nerek i teraz juz nic mie moge zrobic;( 0 0 ~sedi (3 lata temu) 25 stycznia 2019 o 10:34 Suczki się sterylizuje wtedy nie mają raka listwy lub ropomacicza 8 4 ~anonim (3 lata temu) 28 stycznia 2019 o 20:28 Nie zgodzę się! Ja suczke sterlizowalam i pod koniec swojego cudownego życia dostała raczysko szukanie pomocy wszędzie i przeżyła 3 dni 3 3 ~anonim (3 lata temu) 28 stycznia 2019 o 20:38 przed rakiem macicy sterylizacja nie chroni. zapobiega miedzy innymi chorobom takim jak ropomacicze. 8 0 ~gall anonim (1 rok temu) 27 lutego 2021 o 18:42 Ciekawe. Bo podczas sterylizacji usuwa się jajniki wraz z macicą, zostawiając kikut pochwy. To skąd po sterylizacji ten rak macicy? Fantomowy? 1 0 ~Marcin Zieliński (2 lata temu) 8 kwietnia 2020 o 03:43 Witam wczoraj babcia uspila mojego pieska kochanego nie mógł chodzić meczyl się ja płakałem jak usłyszałem że mój piasek mieszany dalmantyczyk jest uspiony miał 18lat bardzo kochałem loboza mojego pieska zawsze spał ze mną chodziliśmy razem na spacery jest mi smutno że pieska już nie mam nie mogę się pozbierać do kupy 2 0 ~anonim (2 lata temu) 8 lipca 2020 o 20:40 Wiem, że to boli, ale pomyśl inaczej, że zwierzak nie cierpi, jest mu dobrze, cieszy się i zapewne nie chciałby, abyś Ty był smutny. Marcinku, trzymaj się tej myśli i pamiętaj tylko dobre chwile. Twój pies by tego chciał. 2 0 ~Irena (1 rok temu) 15 września 2020 o 10:31 Ja musiałam wczoraj uśpić Kochanego Freda.. Owczarek niemiecki miał 12 lat.. Nigdy nie myślałam, że będę musiała tak postąpić. Był takim kochanym psiakiem. 1 3 ~Misia (1 rok temu) 30 września 2020 o 21:08 Ja to zrobiłam w poniedziałek Mój owczarek nie chodził, nie wyproznial się, nie jadł... Chłoniak centroblastyczny zabił moja 8letnia sunie 2 1 ~kiei (1 rok temu) 29 października 2020 o 18:46 Zwierzęta się kastruje - suczki, kotki także. Usuwa się całe narządy rodne wewnętrzne, więc rak tego typu nie ma się gdzie rozwijać. 0 0 ~Wess (1 rok temu) 3 lutego 2021 o 21:40 Nowotwór macicy u sterylizowanej suki? Coś kręcisz. 2 0 ~Mag (4 miesiące temu) 29 marca 2022 o 16:59 Bo nie było pełnej sterylizacji. Trzeba wszystko usuwać. 0 0 ~Sic (1 rok temu) 7 lipca 2021 o 23:52 Nie masz racji. Moja sunia była wysterylizowana i też zachorowała na ropomacicze. 0 0 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:28 w lutym także uśpiłam moją suczkę. miała takie guzy, że ropa powoli zaczęła wychodzić. a ona ledwo się trzymała, była zresztą po 2 operacjach, ale mimo to rak powracał. u nas nie było innego sposobu, więc musieliśmy ją uśpić, bo widać było jak strasznie się czuje. drugi raz też bym tak zrobiła widząc jak pies wygląda. 15 1 ~asmarforol (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:34 niestety też byłam w takiej sytuacji. nasza suczka miała operację ale nic nie pomogło, wydaliśmy bardzo dużo pieniędzy i weterynarz dawał nam nadzieję do końca. było już bardzo źle, strasznie cierpiała, nie miała siły wstać jeść, trochę piła ale od razu wymiotowała. Następnego dnia sama odeszła, spokojnie na swoim kocyku. okropne przeżycie. staszne cierpienie, piesek jak członek rodziny:-( 12 4 ~kera (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:56 I pozwoliłaś jej tak długo cierpieć , jesteś chora 15 11 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:37 Mój pies miał chore nerki ( wyniki dawały mu max 2 tygodnie), dializowałam, walczyłam 5 miesięcy aż uśpiłam bo i tak nie było sensu cierpienia ciągnąć. Wet. znała go 16 lat tez było jej ciężko bo to znajoma ale decyzje podjęłam po słowach że nie wiemy nigdy jak bardzo pies cierpi. 19 2 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 20:48 nie pozwól psu się męczyć-Ty jesteś jego jedyną nadzieją że ulżysz mu w cierpieniu, on Ci nie powie jak bardzo go boli. Oka z mu dużo miłości w tych ostatnich chwilach... "Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..." 17 1 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 21:55 Nie miałam psa, ale ślicznego kochanego szczurka - gdy zachorowała długo walczyłyśmy, ale wciąż słabła - sparaliżowało jej łapki, nie jadła, siusiała pod siebie. Chciałam dać jej czas, dawałam leki. Męczyła się chyba 2 miesiące. Prawie całkiem wyłysiała. Nie chciałabym umierać w ten sposób. Moje drugie szczurzątko spotkał podobny los - niestety zachorowała na to samo. Gdy okazało się że ma te same objawy podjęłam decyzję o uśpieniu. Byłam przy niej jak pani doktor dała jej zastrzyk, głaskałam i widziałam, jak jej ciało się odprężało, pyszczek rozpogadza. Widać było że jej ulżyło. Nie wiem jak to jest z cierpieniem zwierząt - ponieważ one nie mówią, to nigdy się nie dowiemy co czują i kiedy pragną śmierci. Jedyne co możemy zrobić to wczuć się w ich sytuację i postąpić według własnego sumienia. 13 2 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 22:07 ja bym uspila..nie umialabym patrzec jak sie meczy, zwlaszcza ze widzisz ze cierpi i nie ma szans na poprawe..wspolczuje bo tez mam pieska:( 10 2 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 22:14 współczuję również, to straszna decyzja i obawiam się, że też kiedyś przed nią stanę. Ale ja bym uśpiła... Sama wiem jak to jest, jak ciągle przez wiele miesięcy boli i wtedy nawet śmierć niestraszna, byleby tylko przestało boleć! Myślę, że zwierzęta nie rozumieją śmierci, a tylko pragną by skończyło się cierpienie... [/url][/url] 15 0 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 22:18 straszna decyzja... współczuję Twojemu psu cierpienia i Wam konieczności podjęci jakiejś decyzji... jeśli nie ma nadziei na wyleczenie/poprawę - a śmierć psiaka jest wyłącznie kwestią dni/tygodni(w bólu i cierpieniu) - to również zdecydowałabym się na uśpienie... również polecam Dr Darka Sularza z przychodni weterynaryjnej na Gdyńskiej (Żabianka, w piwnicy - wejście na szczycie budynku - przychodni). moimi psami zajmuje się od nastu lat... (i kilkorga znajomych) 11 0 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 22:23 ja uśpiłam swoją sunię ... kochałam ją bardzoooooooo przez 17,5 roku ratowałam - zrobiłam operacje bo lekarze dawali szansę .. .operacja ok ale nerki padły ... po kilku dniach: NOC - masakra... płacz ... walka z myślami ... widok cierpiacego psiaka, jedziemy ... opinia kolejnego lekarza ... decyzja DOBRANOC wredotko ... achhhh dziś wiem ze to była dobra decyzja, wtedy też to wiedziałam tyle że przez łzy i smarki cieknące z nosa ... 14 0 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 23:03 Również stawałam przed decyzją uśpienia psiaka, raz jako już dorosła kobieta, dwa razy moi rodzice musieli taką decyzję podjąć Za każdym razem ze wszystkich sił staraliśmy się psiaki ratować, operacje, leki, ale niestety nie udawało się. Nie mogłam patrzeć jak moje kochane zwierze cierpi :( Decyzja była strasznie ciężka, ale jeżeli kiedyś będę musiała podjąć kolejną to postąpię tak samo, nie pozwolę na przedłużanie życia w cierpieniu, to nie ma sensu. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 9 2 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 23:08 Miałam parę lat temu psa który miał raka ,był młody bo miał 6 lat ,zaczął bardzo śmierdzieć wiedziałam że nie pożyje długo ,widziałam że cierpi byłam u weta kazał zrobić dietę ryż gotowany z mięsem i warzywami ( zawsze jadł dobrze nie dostawał resztek ze stołu) nie pomogło po około 2 tygodniach znowu u weta a ten dalej dieta,na drugi dzień od wizyty zaczął sapać,wymiotować,wiedziałam że to koniec ,moja mama chciała dzwonić po weta ale nie zdążyła zdechł na moich rękach,trzymałam go do samego końca wiem że się męczył i żałuję że nie byłam uparta na uśpienie bo wiem że cierpiał a wet twierdził że za młody na uśpienie i go nie uśpi,tylko k.... kasę chciał ciągnąć szczęście w nieszczęściu że trzeciej wizyty nie było........Wiem że to ciężka decyzja ale lepiej jak uśpisz bo teraz zwierzak się męczy i to bardzo a wet będzie kasę z ciebie ściągał i dawał tobie nadzieję . "przedłużanie życia w cierpieniu, to nie ma sensu." 13 1 ~niezapominajka (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 23:32 W zeszłym roku tez stałam przed tą ciężką decyzją. Moj najdroższy piesek był z nami 13 lat. Przez ostatnie 3 lata swojego życia dużo chorowała, przez ten okres ciągłe wizyty u weterynarza, trzy operacje, w tym usunęcie zmian nowotworowych. Niestety rak był silniejszy niż nasza kochana dzielna sunia i nasza miłość :( Weterynarz, który opiekował się naszym pieskiem przez te ostatnie trzy lata jej życia, zaleczał na bieżąco jej choroby, które wynikały ze starości na koniec po prostu powiedział nam, że rak zajął płuca i kręgosłup i on teraz może podawać tylko leki przeciwbólowe, żeby zwierzak nie cierpiał. Minął już rok,a jeszcze łąpie się na tym, że jak wchodze do domu po pracy to czekam, aż mnie obskoczy szczęścliwy psiak :) Ciężko się przyzwyczaić do pustego mieszkania :( Ale wiem, że podjęłam odpowiednią decyzję, człowiek jest odpowiedzialny za swojego psa i tak naprawdę to tylko przez nasz "egoizm" tak trudno podjąć tą przykrą, ostateczną decyzję, bo piesek po uspaniu już nie cierpi, a to my tutaj zostajemy z tym bólem i pewnie tego podświadomie najbardziej się boimy. 7 3 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 23:40 to bardzo boli...strasznie ci współczuję moją suczkę uśpiłam kilka lat temu ponieważ już nie jadła- anie chciałam żeby umierała cierpiąc śmiercią głodową mój pies był już bardzo wyczerpany, trafiłam na ludzkiego weterynarza-myslę, że to jest idź do byle kogo właściwie od razu jak zaczął jej podawać ten zastrzyk odpłynęła, była już bardzo słaba, lekarz mi powiedział, że bardzo się męczyła, i że to był ostatni moment.... ale bądź tu człowieku mądry... 5 2 (11 lat temu) 1 lipca 2011 o 23:43 Ja też miałam do wyboru albo uśpić psa z chorobą albo czekać i patrzeć jak się męczy ! Wybrałam niestety najprostsze rozwiązanie i usałam ale wierz mi nie ma co męczyć zwierzęcia i patrzeć jak się męczy. To są okropne chwile i wiem, że ciężko. Zrobisz jak ci serce dyktuje. Mi weterynarz tak zalecił a jak jest u Ciebie?? Co mówi wet?? Jest szansa?? 6 0 (11 lat temu) 2 lipca 2011 o 00:09 Patrzenie na cierpiacego psa jest naprawde straszne, tak jak wiekszosc forumowiczek rowniez pomoglabym mu w cierpieniu usypiajac go. Jezeli jest to dla ciebie zbyt trudne wyslij kogos kto byl mniej zwiazany ze zwierzakiem. Ja mialam taka sama sytuacje widzialam ze sie meczy ale ja nie mialam serca by isc go uspac i wysylalam kolezanke. Bylo mi cholernie ciezko ale nie widzialam jak na moich oczach odchodzi. 4 3 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 14:33 Dzisiaj u mojego starszego psa zdiagnozowano mocznicę :(((( od przedwczoraj nie je i nie pije :( dzisiaj 2 godziny byłam z nią na kroplówce, jutro powtórka. jeśli do poniedziałku nie zainteresuje się jedzeniem i piciem - trzeba będzie podjąć tą straszną decyzję :(((((((((( wyniki krwi ma masakryczne...... nie ma siły nawet stać, nie mówić o chodzeniu :((( jest mi z tym bardzo źle :((((((((((( patrzę jak gaśnie :(((( 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 14:59 Agusia współczuje, my mamy dwa psy, są kochane i nie wyobrażam sobie takich chwil. 0 1 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 15:19 Karola - jest baaardzo ciężko... nasi lekarze nie zalecali iść z wynikami do innego lekarza(jak jutro będziemy na kroplówce) - bo każdy inny lekarz widząc wyniki skreśliłby psa... a Oni dają Jej szansę :( nie wiecie gdzie jutro poza Kaprów i Bitwy Oliwskiej można złapać weterynarza? 0 0 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 15:58 AgusiaGda, wiem gdzie można w Gdyni, ale to pewnie za daleko.. Co do psich męk.. Ja miałam psa (poprzednią Suzi) 14 lat. Zmarła na moich rękach w dni moich imienin. Kilka dni nie jadła, w dzień śmierci ciężko jej się chodziło, kiedy moja mama wyszła z nią na spacer przed pracą, na schodach było widać, że zaczyna się coś dziać.. Wychodzą do pracy, mama powiedziała jej, że nie musi na nią czekać.. I tak, koło południa psina zdechła.. Płakałam strasznie, wiadomo jako dziecko przeżywa się takie chwile.. Cieszę się jednak że nie cierpiała długo i bardzo. Pewnie gdyby miała się męczyć, zdecydowalibyśmy się na uśpienie. 5 0 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 17:48 wolałabym Gdańsk - ale jeśli nie będzie wyboru - pojedziemy do Gdyni. podaj proszą namiary. Jak ognia unikam lecznicy na Kaprów. Dlatego baaaardzo nie chcę tam jechać - nawet na kroplówkę... poza tym boję się, że jak zobaczą w jakim stanie jest pies - to jutro go uśpią... a jak już to musi się stać - to chcę, żeby to zrobił nasz Weterynarz. Człowiek, który kocha zwierzęta i nie traktuje ich przedmiotowo... 1 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 19:37 Mieliśmy cięzko chorego szczura, był już cały łysy, chudy mały szkieletorek, z pyska zaczeła mu lecieć krew, nie jadł i nie pił i tak sie meczył kilka tygodni. Żaden weterynarz nie chciał uśpić szczura, mówili że mam go wyrzucić (psychopaci! jak w ogóle weterynarzem może być ktoś kto radzi wyrzuć chore zwierzę, nawet szczura?). No i już nie mogłam patrzec jak zdycha i kazałam męzowi iść go dobić, no bo co tu robić? Daliśmy mu sie napić piwa (bo to piwosz był straszny), upił się i zdechł. Nawet nie wiecie jaką ulgę poczułam, że zdechł i że przestał się męczyć. Płakałam po nim strasznie. 5 0 (10 lat temu) 20 sierpnia 2011 o 20:09 współczuje Agusia, moja psina umarła mi na rękach prawie dwa lata temu, tez chorowała i też stałam przed tak trudną decyzją, nie umiałam jej podjąć, dobrze że los zdecydował za mnie; płakała cała rodzina, mieliśmy ją od małego, miała 14 lat... po 3 mies. wzięłam ze schroniska Pusię, była "lekiem", ale i tak wciąż jak wspominam Kamę to mam łzy w oczach i ściska w gardle dlatego rozumiem ból i cierpienie wszystkich tak związanych ze swoimi zwierzakami; na pocieszenie tylko powiem, że czas leczy rany i moja nowa psina mi bardzo pomogła Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 4 1 ~larisa28 (10 lat temu) 21 sierpnia 2011 o 06:59 Uśpij go - niech się psiak nie męczy, przyznaję, że pierwszy raz spotkałam się z opinią, że dla psa to wielki stres ale nawet jeśli tak jest to będzie to jedna chwila a nie cierpienie, które może trwać jeszcze całkiem długo. Dla mnie wybór byłby prosty, poza tym co to za odejście " w spokoju" skoro tak bardzo boli ! 1 0 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 18:24 no i stało się... dzisiaj rano musiałyśmy uśpić Sunię :((((( nie miałyśmy z kim zostawić Gabrysia(Mąż w pracy), musiał jechać z nami, zmieniałyśmy się przy Suni(jedna w gabinecie, druga w aucie z Młodym). Byłam przy niej do samego końca. Jest mi chooolernie ciężko i smutno... przez weekend i dziś wylałam morze łez. To jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu. Kto musiał podjąć taką decyzję - ten rozumie o czym piszę. Biedna w piątek ostatni raz chodziła, w sobotę wcale nie siusiała. Nie jadła i nie piła(w czwartek ostatni raz). Wczoraj zrobiła siusiu, bo dostała jakiś lek jak była na kroplówce. Wiem, że nie było wyjścia, że trzeba było ją uśpić. Ale serce.... serce pęka i krwawi... była z nami 15 lat... 10 1 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 18:30 Agusia doskonale rozumiem co przeżywasz, przykro mi bardzo i mocno cię ściskam Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 2 0 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 18:45 dzięki Karolinko 0 0 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 19:18 to niby nie ludzie, a jednak bardzo przeżywa się ich odejście. Szczególnie jak trzeba podjąć taką decyzję o uśpieniu ... My kilka lat temu uśpiliśmy naszego psa, ale po zastrzyku musiałam wyjść ( mama z nim została) nie dałam rady tam siedzieć i patrzeć :( Agusia, siły życzę! 0 0 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 19:34 Jeśli będziesz chorowanego psa targać do weterynarza, żeby go uśpić, to przyczynisz mu bólu i stresu. Uważam że łatwiej mu będzie umrzeć w domu, gdzie czuje się bezpiecznie, wśród kochających osób. Doświadczyliśmy tego ostatnio, i mam już wyrobione zdanie (też dptyczy dużego psa i przypadku złośliwego nowotworu). A cierpienie? Cierpienie jest tak czy siak. Dodam że znajomi usypiali u weterynarza psa dużej rasy, coś nie wyszło, pies walczył o oddech, dobijano go zastrzykiem w serce po kilkudziesięciu minutach dramatycznego konania. W poczekalni ciekawscy, pod psem twarda podłoga... Tak się nie rozstaje z przyjacielem. Przytul swoje psidło. Bardzo mi przykro. 6 5 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 22:12 dzięki Sylwia! akurat nie było "naszego" Pana Doktora, była młoda lekarka(pierwszy raz Ją widziałyśmy) - szalenie sympatyczna i ludzka. Sunia poczekała na mnie - dopiero jak przyszłam, pożegnałam się, to głupi jaś zadziałał do końca, zasnęła. A kolejny zastrzyk - to już dosłownie sekundy. Pani Doktor pomogła mi ją zawinąć w kocyki, zwróciła uwagę, że zabawka wypadła, nie pozwoliłam zapakować jej w worek. Zabrałyśmy na działkę i sąsiad ją pochował. Gabryś cały dzień chodzi i pyta o "Abę"... Druga Psica nie może sobie miejsca znaleźć i jest taka "przepraszam, że żyję" - ciągle chowa się po kątach. Ciężko jest. 4 0 (10 lat temu) 22 sierpnia 2011 o 23:46 Agusia, trzymajcie sie!!!!!!! znam to uczucie. musiałam uspic i psa i kota, a ostatnio królika. cos okropnego, ale czasem to jedyne wyjscie... 2 0 (10 lat temu) 23 sierpnia 2011 o 21:32 dzięki mMajaa - niestety to było jedyne słuszne wyjście... ale co innego rozum, co innego serce w tym wypadku 2 0 (10 lat temu) 23 sierpnia 2011 o 21:38 Aga- pies się już nie męczy, a to chyba gorszy widok :(.. Szczęście w nieszczęściu, że Gabryś jeszcze mały i nie rozpacza za psiakiem, jakby miał już więcej lat. Wtedy byś miała jeszcze dziecko w rozpaczy! 15 lat, długo;/ 1 0 (10 lat temu) 23 sierpnia 2011 o 22:28 Gabryś nie rozpacza - ale ciągle pyta o Sunię... kilkadziesiąt razy dziennie. czy Saba śpi? Czy pojedziemy do Saby? a Saba to, a Saba tamto... (oczywiście po swojemu) długo i dlatego teraz tak pusto, smutno... dobrze, że jest Gabryś i druga Psica - przy Nim nie możemy się rozklejać no i razem z Psicą czynią to jakoś bardziej znośnym. 1 0 ~gosik (9 lat temu) 25 czerwca 2013 o 11:38 Ja tez musialam podjac wczoraj ta trudna decyzje. Moj piesek mial raka zlosliwego jader,niewydolnosc oddechowo-krazeniowa i w niedziele wypadl z balkonu z trzeciego pietra. Nikt z rodziny tego nie widzial,ale sasiadka z naprzeciwka mowila ze wygladal tak jak by mu sie zakrecilo w glowie,a ze w ciagu 3tygodni schudl tak ze byla sama skora i kosci to widocznie go przeciazylo i wypadl przez barierki;( Byl z nami przez 15lat;( a weterynarz byl w szoku,ze wypadl z takiej wysokosci i nic kompletnie sobie nie zrobil tylko najprawdobodobniej mial wstrzas mozgu;( 0 0 ~olka (9 lat temu) 25 czerwca 2013 o 13:14 Mój psiak również miał nowotwór dodatkowo nerka przestała pracować. My uśpiliśmy naszego psiaka- wył z bólu, przez 4 dni jeździliśmy do weterynarza po zastrzyki przeciwbólowe aby się nie męczył- i tak nie pomagały bo piszczał z bólu. weterynarz liczył że może psiak zacznie jeść przez te 4 dni i przybierze trochę na wadze to podejmie się operacji, jednak z dnia na dzień było gorzej. psiak przestał jeść i pić, był tak chudy że żebra było mu widać, nie było mowy o operacji, nie mogliśmy patrzeć na jego męczarnie i pomogliśmy mu odejść w spokoju. Pamiętam jak dziś, miałam wtedy 15 lat. pojechałam z tatą uśpić psiaka, tata uwielbia zwierzęta w momencie gdy trzeba było psa przytrzymać aby lekarz wprowadził przez strzykawkę środek usypiający, mój tata wybuchnął płaczem i wyszedł, bo powiedział że nie da rady:( ale wiem że robiliśmy dobrze. 2 0 (9 lat temu) 25 czerwca 2013 o 14:58 Gosik - mocno Cię przytulam! Współczuję bardzo. Wiem co czujesz. u nas pierwszą Sunię uśpiliśmy w sierpniu 2011, a rok później (różnica dosłownie kilku dni) odeszła druga Suńka(miała problemy z serduszkiem, jakiś czas była już na lekach) :((( zbyt pusto było po odejściu Funny - nie wytrzymaliśmy długo bez psa. Przygarnęliśmy kilkumiesięczną podopieczną pewnej fundacji ;) 2 1 ~kasia (9 lat temu) 25 czerwca 2013 o 15:22 Ja byłam w 6 m-cu ciąży jak piesek zaczął się źle czuć, w końcu stała się tragedia, pękł niewykryty guz śledziony, krwotok wewnętrzny, transufzja, operacja, udało się. 3 dni później zaczęły się przerzuty, z dnia na dzień guzy, powinnam była uśpić ale nie mogłam, byłam w fatalnym stanie, leżałam, wyłam i się łudziłam, poszliśmy do onko-weta, dostał pierwszą chęmię, o północy pojechaliśmy na żabiankę na bitwy oliwskiej na kroplówkę wzmacniającą, pierwszy raz spokojnie położyłam się spać wiedząc że jest okej po kroplówce (tak wstawałam w nocy i sprawdzałam czy żyje) no i za godzinę okazało się że pieska już nie ma. Cieszę się że odszedł sam, a nie że musiałam uśpić bo się zbierałam a nie miałam odwagi, plus nadzieja że się uda. Na szczęście wszystko to trwało tylko 2 tygodnie. Minął ponad rok a ja się poryczałam pisząc to, wspólczuje wszystkim takich decyzji, jedne z najgorszych w życiu. 1 3 ~anonim (4 lata temu) 20 kwietnia 2018 o 22:32 Jakie miał objawy przed śmiercią i jakiego miał raka? 0 0 ~ula (3 lata temu) 16 listopada 2018 o 13:14 bo sie boi ze ja uspisz... 0 0 ~Kate i Bubi (1 rok temu) 4 kwietnia 2021 o 13:59 Mozna podać zastrzyki przeciw bólowe. Ale nie każdy chce płacić za wizyty lekarza. Eutanazja ta decyzję podejmuje właściciel sam. Nikt z nas do końca nie wie czy jest to-to co nasza kochana istota by chciała. Samemu dla siebie można podjąć te decyzje i podpisać ten wyrok ale dla kogoś innego ....trzeba z tym później żyć. Mówi się że energia nie trafi do źródła w przypadku eutanazji,proces umierania jest inny, jak w śmierci naturalnej ( nawet przez dobicie czy upojenie alkoholem czy kulką w ...) z tego po prostu trzeba zdawać sobie sprawę, i tu pojawia się dylemat istoty śmierci i Boga,lub w to co wierzymy i nie wierzymy. Ja wiem jedno,dla mnie i mojego zwierzaka, takiego wyroku nie podpiszę dla kogoś. I za eutanazję się płaci,i nie jest to naturalna śmierć. Podpisałam wyrok na chemoterapie dla mojego ukochanego Bubiego,ktora zatrula go szybciej jak nowotwor,mój pies przestał mi wierzyć, kontrolował jedzenie i wodę, patrzył podejrzliwie czy go truje,przeszłam koszmar. Lekarz zdecydował chemoterapie mimo że bubi miał choroby wsöłistniejace,ostoporoze i wrazliwe jelita. Koszty wysokie po drugim wlewie jelita puściły, wstrząs itp. Wyjęłam energoterapeute żeby mieć czas i przeprosić mojego chłopczyka (pies bulldog) żeby mi wybaczył. Bubi był bardzo spokojny i przekazy bardzo dużo pomogły,odszedł przy mnie, obudził mnie wcześniej i wyszliśmy na dwór bo chciał. Położył się a ja przy nim. Gladkalam go cały czas i mówiłam jak bardzo jestem wdzięczna ze jest, widziałam że los dal nam ten czas i wiem że jakbym Go uspila to nie było by to zgodnie z istotą życia- rodzenia się i umierania. Przeżywaliśmy razem cudowne i pełne radości chwile,zbierałam Go wszędzie ze sobą,i przyszedł czas cierpienia i choroby i to też przeżywamy razem, ja to czułam.(eutanazja tak myślałam o tym,Ale ja głęboko wierzę że tak jak i tu na ziemi tak i po śmierci nasze dusze ( energia która wraca do źródła)są razem nie osobno ,wszystkie istoty są tu razem dlaczego w kosmosie osobno?i ja chce moją ukochaną Bube spotkać,dlatego go nie zapłaciłam raz jeszcze za truciznę ( tak to nazwę) żałuję że zaufałam chemoterapi i lekarzom (moj pies by tego nie podpisał wiem o tym,czułam to również) proces śmierci który przeżyłam z nim był spokojny i widziałam jak energia ( dusza ) opuściła ciało, kiedy przeszedł przez 4 etapy i przestał oddychać, umarl i po ok 3-4 4 głębokie wyziewy ale ciało było martwe. Był w moich ramionach. Ja to czułam i wiedziałam że tak jest dobrze. Każdy musi podjąć sam taka decyzję. Pamiętajmy że przy naturalnej śmierci najpierw wyłączają się organy po kolei i na końcu mózg, natomiast przy eutanazji jest odwrotnie. 1 0 ~awe (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:50 No i mądra decyzja tylko dlaczego tak długo na nią czekałaś przedłużając cierpienie? 0 1 ~weterynarz (3 lata temu) 25 stycznia 2019 o 10:36 Dezynfekuj klatkę co jakiś czas by nie było kolejnej tej samej tragedii 0 0 ~ana (7 lat temu) 6 września 2014 o 18:10 witam, ja tez tak myślałam, ale teraz czytam na necie, że niektóre pieski z tego wyszły i zastanawiam się, może by jeszcze nasz staruszek pożył kilka lat ... może by w końcu coś pomogło... może by się znalazł sposób na wyleczenie... może on chciał żyć, a ja go uśpiłam.. obwiniam się, nie potrafię sobie z tym poradzić :((( 1 0 ~anonim (4 lata temu) 14 czerwca 2018 o 13:04 Uśpilam loleczke, mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam dializy nerek tylko płukalam kropluwkami. Nie jadła nie piła. Miała trudności z chodzeniem, wymiotywala. Wydaje się, że szukała miejsca w ogrodzie żeby w spokoju odejść. Tu widzę, że dializy też nie pomogły. Ja jednak zawsze będę się obwiniac, że nie zrobiłam wszystkiego. Lola York miała 11 lat. Jest mi bardzo ciężko. 0 0 ~ja (8 lat temu) 20 listopada 2013 o 11:40 Moja suczka odeszła w wieku 14 i pół roku. W ostatnich dniach nie chciała jeść, robić kupki, a na koniec pić i siusiać, nie mogla utrzymać się na łapach i wodziła za nami wzrokiem prosząc o towarzystwo. Do końca walczyliśmy o nią wiedząc, że szanse są małe. To duży pies, a one żyją znacznie krócej niż małe. Miała guza na wątrobie i serduszko szwankowało. Leki zamiast pomagać, szkodziły. Ostatnimi dniami dawaliśmy jej kroplówki i leki przeciwbólowe, ale nie zgodziliśmy się na eutanazję. Mimo to odeszła spokojnie, głowę położyła na łapkach i przestała oddychać. Wyglądała jakby spała. Leżała tak jak gdy była zdrowa. Nawet oczka jej się same zamknęły. Nie piszczała i nie szamotała się, po prostu odpłynęła. Nigdy nie usypiałam i nigdy nie uśpię żadnego swojego przyjaciela. W ostatnich chwilach będę uśmierzać ból ale nie zadecyduję kiedy ma nastąpić ta najsmutniejsza chwila. Słyszałam wiele historii o usypianiu, gdzie zwierzę orientowało się, że coś jest nie tak i umierało przerażone, zwłaszcza gdy widziało tak swojego właściciela. Eutanazja może jest odpowiednia tylko dla zwierząt poturbowanych w wypadkach, bardzo cierpiących, gdy leki przeciwbólowe nie działają. W innym przypadku jestem na NIE dla eutanazji. 4 11 (8 lat temu) 27 marca 2014 o 19:16 no i poryczałam się....... byłam dziś u weta ze swoją 13 letnią sunią,w ciągu kilku dni zrobił się z niej balonik,miała już dwie operacje usunięcia guzów sutków w ostatnich dwóch latach i sterylkę. Psinka ma wodobrzusze a co za tym idzie coś dużo poważniejszego,jeszcze nie wiadomo czy serce,wątroba,nerki.......albo wszystko razem........ Pobrał krew do badań,zrobił usg,pojechałam na rtg-wyniki jutro,ale boję się,bo wiem,że dobrze nie nie da rady wejść po schodach,szybko się męczy,na dworze kilka minut pochodi i już kuleje,boli mnie to,bo widzę,że cierpi i boję się,że wkrótce czeka mnie decyzja.........trudna decyzja....... jeszcze się łudzę,zobaczymy co wet nam powie.....ale dziś już mówi,że dobrze to nie wygląda:( 1 0 (8 lat temu) 27 marca 2014 o 20:07 Trzymajcie się, Annika. Wczoraj widziałam psa znajomych, kilkunastoletniego. Jeszcze niedawno nie było widać po nim wieku, same mięśnie, sierść błyszcząca. Teraz jest chudy przeraźliwie (widać wszystkie kości), a brzuch to balon. Ale trzyma się. Może będzie lepiej. :))) Jestem z wami całym sercem i żeby jeszcze była poprawa i trochę darowanego czasu. Poza tym wyczerpałam już pulę porzuconych przez zwierzę forumowiczek, - dla ciebie, Annika, nie ma miejsca, twoja sunia musi więc zostać. ;) Moje szczęście psie odeszło równo dwa tygodnie temu. Jak i jej matka, i ta suczka odchodząc zabrała ze sobą kawał mojej duszy. 1 0 ~AgusiaGda (8 lat temu) 27 marca 2014 o 21:08 Annika - trzymaj się. Mam nadzieję, że lekarze będą mogli pomóc suni. Sajwer - przytulam mocno. Chociaż minęło już tyle czasu od odejścia Pierwszej i Drugiej Suni, to teraz poryczałam się czytając stare wpisy. Jeszcze mi się zdarza płakać jak na ulicy widzę taką "wełnę" jak moja Druga. 1 0 konto usunięte (8 lat temu) 27 marca 2014 o 21:45 Agusia, minelo ponad 5 lat, jak moi rodzice uspili mojego najlepszego przyjaciela z dziecinstwa. Dla mnie Fafik- to byl czlowiek zamkniety w ciele psa. Wrazliwy, madry, smieszny i zarazem odwazny mieszaniec owczarka niemieckiego. Czasami sobie o nim przypomne, lzy cisna mi sie do oczu. Pod koniec zycia strasznie schudl. Zawsze uwielbial placki ziemniaczane. Prosilam mame zeby troszke mu usmazyla tych plackow, tak zeby pod koniec swojej drogi zjadl. Niestety byl w stanie zjesc tylko jednego malego placka... mam lzy w oczach jak to pisze... Pare dni pozniej zostal uspiony, a ja kleczalam i wyłam histerycznie w miejscu gdzie stala jego buda... 2 0 konto usunięte (8 lat temu) 27 marca 2014 o 21:48 Annika, sciskam cie mocno i doskonale wiem co czujesz. Mam nadzieje ze twoja suczka odejdzie bez bolu, w spokoju, a ty szybciej pogodzisz sie z odejsciem. Buziaki 0 0 (8 lat temu) 27 marca 2014 o 22:26 najgorsze,że wracają teraz wszystkie wspomnienia,jak nasza sunia przylatywała i popiskiwała,że malutka Julka się obudziła,jak się bawiły razem,bo młodego nasza psina nie za bardzo lubi:/ teraz często wychodzimy na dwór,bo dostała lek,po którym siusia sporo,w domku drepta,troszkę zjadła,ale boli jej spojrzenie,gdy nie ma siły i boi się wejść po schodach....... 1 0 ~Sajwer (8 lat temu) 29 marca 2014 o 20:40 Agusia, dziękuję. Annika, no to wasza sunia ma te chwile normalności, na pewno czuje się kochana. To bardzo ważne. A może dlatego się trzyma, dla was? Hej, może jeszcze będzie lepiej. Myślę że tak. :))) 1 0 ~annika1801 (8 lat temu) 29 marca 2014 o 21:34 oj wyszło troszkę..........ma wodobrzusze,guzki na wątrobie i nie funkcjonuje jak trzeba,podejrzewa też weterynarz zaczynający się nowotwór szpiku,bo wyniki cienkie:( na razie jest na zastrzykach,wczoraj 4,dziś aż 6 i tabletki,ale widać poprawę,jest radośniejsza,ale same kości wystają i troszkę brzusio się zmniejszył,na wodobrzusze pomaga,mam nadzieję,że będzie lepiej,wyleczyć się nie da,ale choć ten czas,który został trzeba jakiś komfort bycia jej zapewnić 3 0 (8 lat temu) 1 kwietnia 2014 o 22:39 poradźcie co robić......... psina dalej na zastrzykach wodobrzusze troszkę się dzięki nim zmniejszyło,ale sunia chudnie,je trochę,chodzi,ale wet mówi,że prawdopodobnie ma przerzuty,że nie uda mi się jej "podtuczyć",nie wiadomo ile czasu będzie na zastrzykach a nam skończyły się pieniądzę,nie wiem co robić......nie uśpię jej w takim stanie,bo widać że chce żyć,drepta,skubie jedzenie,tablety podaję na silę,ale nie mam powodu by podjąć drastyczną decyzję,tylko brak kasy na leczenie..... sprzedaję co tylko mogę by jej pomóc ehhhhhhh 2 0 ~Graszka (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 05:00 Annika, musisz przede wszystkim podejsc do tego z rozsadkiem. Psinie przedluzasz zycie jak tylko mozesz. Ona zyje dzieki tym wszystkim lekom, ktore w nia pakujecie. Masz dzieci, sama piszesz ze koncza sie fundusze. Pomysl o rodzinie... Wiem ze pies jest dla was bardzo wazny w zyciu, ale smierc- w tym przypadku psa- jest sprawa naturalna. My tez kiedys kiedys umrzemy. Ja bym dala tej suczce odejsc spokojnie, w poczuciu ze robiliscie wszystko by ja leczyc i poprawic komfort zycia. Pomysl o tym, ze niedlugo skoncza sie jej cierpienia. Choroba nowotworowa bardzo wyniszcza organizm. Ona chudnie bo moze miec rowniez straszliwe mdlosci- spowodowane lekami. Pomysl o rodzinie, o sobie, dzieciach. 2 0 (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 09:25 My w lipcu uśpiliśmy naszą najkochańszą sunie. Synek, 5 latek, jakoś bardzo tego nie przeżył. Gorzej ze mną ehh...Może dlatego, że nie znał jej jak była żywiołowym psiakiem. Na koniec była na sterydach. Miała manie jedzenia i wogóle nie było z nią kontaktu. Może trzeba było wcześniej ale było cholernie ciężko. Annika my u weta za uśpienie zapłaciliśmy 450 zł ze wszystkim. Pies ważył ok 35 kg. To jest spory wydatek. 2 0 ~annika1801 (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 11:02 właśnie,my dziennie na zastrzyki wydajemy 20-30zł w zależności od ilości bo raz 4 raz 6 a raz 3 zastrzyki........weterynarz super,bierze zaliczkowo,częściowo,ale podsumowując tanio nie wychodzi.......ale jeszcze nie jestem psychicznie gotowa i psina także,jakoś siły jeszcze ma,być moze właśnie leki tak pomagają 0 3 (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 18:42 Czy ktoś może poradzić ? Poszukuję dobrego okulisty dla mojego 12 letniego Maxa. To nie jaskra ,ani zaćma. Anika współczuję ,ale daj zasnąć psinie BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych. Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , 2 0 ~annika1801 (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 19:34 jolka nie mogę:(nie mam w sobie tyle siły,póki się cieszy na nasz widok,póki załatwia się na dworzze i drepta choć coraz wolniej,nie boli ją,tak twierdzi weterynarz jak dziś byłam na usg,że trzeba o nią powalczyć podtrzymać.........chciałabym,że by sama odeszła we śnie,na spokojnie 1 0 ~martunia (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 19:58 Bardzo Ci sama musiałam uśpić swojego psa chorego na powiedziała,że to ja decyduję,kiedy pies cierpi tak mocno,że nie może już wtedy trzeba uśpić.....I rzeczywiście kiedy przestał wstawać i jeść po prostu wiedziałam,że nadszedł już czas...Ale zamówiłam wizytę domową,więc pies nie stresował się i odszedł u siebie na było żadnych gwałtownych reakcji,po prostu położył się i zasnął..rzeczywiście ciało wyrażnie się odprężyło i po prostu widziałam,że poczuł go cała rodzina,był wśród zaprzyjażnioną panią weterynarz,więc zgodziła się,żebyśmy pochowali go w naszym ogródku pod brzózką(bo normalnie podobno nie wolno,trzeba oddawać ciało do spalenia). To było bardzo smutne przeżycie,ale nie żałuje..Wiem,że skróciłam potworne cierpienie zwierzęciu,które miało do mnie bezgraniczne zaufanie i wiedziało,że robię to dla jego dobra. 9 0 (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 21:08 dzięki:)podniosłaś mnie trochę na duchu i myślę,że jeszcze nie czas....jeszcze popróbujemy 0 3 ~wera (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:38 Jesteś straszną egoistką ,bo myślisz tylko o sobie zamiast skrócić cierpienie swojemu zwierzątku ,lecz się na łeb 2 2 ~Maxymilian (2 lata temu) 14 czerwca 2020 o 10:18 Łeb ma koń, i najwyrazniej Ty! 1 1 ~weterynarz ewa galińska (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:36 To wiecej nigdy nie kupuj i nie adoptuj żadnego psa ,bo jesteś głupia ,jak można było trzymać tak długo zwierzątko w tak strasznym cierpieniu, zwierzęta cierpią w milczeniu i ty na to pozwoliłaś swojemu przyjacielowi ,brak słów 3 1 ~seda (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:52 głupoty wypisujesz ,że usypia się tylko psy z wypadków , wstyd ,milcz 3 0 ~weterynarz Adam (3 lata temu) 25 stycznia 2019 o 10:39 to znęcałaś się nad swoim zwierzątkiem przedłużaniem cierpienia ,głupoty wypisujesz i sama w nie wierzysz 3 0 ~ja psiara (8 lat temu) 2 kwietnia 2014 o 22:49 najbardziej zastanawia mnie stwierdzenie ,że pies leży pod domem .....a niby był członkiem rodziny. Nie ważne ,że mieszkacie w domu jednorodzinnym tylo jak go traktowaliście..... Jednak ja osobiście walczyłabym o każdy dzień życia psa.....skoro walczę o życie mamy tak walczyłabym o każdy dzień życia psa...w końcu to członek rodziny 7 5 (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 09:38 Japsiara.... a gdzie mieli go pochować??? W lodówce??? 6 1 ~x-ellka (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 13:08 O matko a ja nie chciałabym cierpieć bez sensu żeby tylko ktoś miał satysfakcje ze zrobił wszystko co się da, ja dwa psy uśpiłam ale to była masakra jeden miał 16 lat i co 10 minut ataki padaczki więc raczej nie sądzę żeby był zadowolony z takiego życia. 9 0 ~Graszka (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 14:12 Ja psiara- a moze mieli wypchac tego psa i postawic na komodzie??? Jak mozna byc taka egoistka zeby walczyc o kazdy dzien zycia psa, ktory cierpi ogromne katusze! Trzymasz/ trzymalabys psa dla siebie, zeby cieszylo sie twoje oko na jego widok? Ja pracuje z bardzo ciezko chorymi ludzmi, ich rodziny modla sie o smierc, bo cialo chorej najblizszej osoby, trawione jest przez postepujace choroby, narzady rozklada cuchnace, ropiejace raczydlo! Pies musi odejsc w milosci i swiadomosci ze cale zycie byl kochany. 9 0 (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 14:28 Zgadzam się z Graszką. Jeśli nie ma cienia nadziei na wyleczenie czy też poprawę umożliwiającą w miarę normalne funkcjonowanie - to moim zdaniem czekanie aż pies sam odejdzie jest egoizmem właściciela, który woli mieć czyste sumienie(że nie zdecydował o uśpieniu zwierzęcia). Tak to już jest, że pewne choroby przysparzają ogrom cierpienia/bólu i okradają z godności nie dając szans na wyzdrowienie... O ile w przypadku ludzi eutanazja jest zabroniona - o tyle zwierzętom możemy skrócić męki. Właśnie z miłości. W przypadku naszej Saby wszystko potoczyło się błyskawicznie - w ciągu kilku dni. Przez weekend nadzieja umarła. Strasznie przykro było patrzeć jak stan suni się pogarsza, jak kroplówki nie pomagają, jak psica dosłownie z każdą godziną "odchodzi" po kawałku - jakby cząstka jej ulatywała. Biedne umęczone psie ciałko i te kochające, wierne psie oczy proszące o pomoc. I nasz kochany piegowaty nos, wymęczone powykręcane uszka(miała swego czasu problemy z nawracającymi krwotokami w uszach, wiele zabiegów przeszła)... W poniedziałek nie pozostało nic innego jak pomóc psinie odejść. Bo zwyczajnie nie zasługiwała na to aby tak się męczyć. 6 1 ~asia (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 15:13 a co się stało z wątkiem ? gdzie reszta wpisów? widzę tylko ostatni post-Agusi 0 0 (8 lat temu) 3 kwietnia 2014 o 15:15 Coś chyba nie tak. Bo ja teraz widzę tylko wpis asi. 0 0 ~Lunaa (8 lat temu) 1 maja 2014 o 21:52 Nam własnie dziś umarł nasz młodszy piesek :( nagle i niepodziewanie :( 0 0 (8 lat temu) 2 maja 2014 o 10:05 Lunaa - mocno przytulam... Nasza Funny też odeszła nagle i niespodziewanie. :( 0 0 ~annika1801 (8 lat temu) 2 maja 2014 o 10:10 z moim też gorzej,nie chodzi prawie wcale,kilka kroczków na dworze,muszę ją podtrzymywać,żeby się załatwila,do tego full tabletek,wodobrzusze wróciło jak na początku,psina chuda,nowotwór ją strasznie wyniszcza,poza tym ale ciągle czujna,przyjacielska,nastawia się do pieszczot,więc we mnie ciągle ta nadzieja,że jeszcze troszkę chce być z nami i odwlekam decyzję 0 6 ~Lunaa (8 lat temu) 2 maja 2014 o 10:40 dziękuje Agusia Gda. 0 0 ~Graszka (8 lat temu) 2 maja 2014 o 13:26 Lunaa, wspolczuje ci odejscia psinki. To jest przykre...Mam nadzieje ze szybko pogodzisz sie ze strata... Annika, przedluzasz na sile zycie twojej suczki. Czy ty serca nie masz???? Rozumiem ze ja kochasz, ale uspij ja w koncu, niech nie cierpi wiecej. 4 0 (8 lat temu) 2 maja 2014 o 17:53 w poniedziałek będe miała dłuższą rozmowę z weterynarzem,mamy takiego od serca,z powołaniem............ mam serce,dlatego ją jeszcze mam żywą,leczę na co się da,pomagam,zeby się nie męczyła,ale jestem w tej chwili egoistką,wiem...... obiecuję,że nie dam jej długo cierpieć,jeszcze troszkę,bo widzę życie w jej oczach,nie rezygnację,nie ból... 1 1 ~annika1801 (8 lat temu) 12 maja 2014 o 23:39 właśnie dziś ulżyliśmy naszej Tince i daliśmy jej odejść,strasznie się czuję,to jakiś koszmar......... niecała godzinę przed psiakiem odeszła moja kochana babcia,więc mam nadzieję,ze obie są po tej dobrej stronie bez bólu i cierpienia........ 7 0 ~AgusiaGda (8 lat temu) 13 maja 2014 o 07:18 Annika - przytulam mocno, podwójnie. Bardzo mi przykro. 1 0 ~Lunaa (8 lat temu) 13 maja 2014 o 12:46 annika współczuję :( 0 0 ~adam (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:41 jesteś zwykłą egoistką ,myślisz tylko o sobie a twoje zwierzątko strasznie cierpi 1 0 ~Marta (6 lat temu) 13 czerwca 2016 o 12:10 Capsomasol to dobry suplement dla starszych psiaków. Lek na bazie kapsaicyny, g*wnie w chorobach nowotworowych. 0 1 ~dert (4 lata temu) 28 lipca 2018 o 15:55 Nie pisz głupot , nie ma żadnych leków na nowotwory ,ulżyj swojemu zwierzątku usypiając go ,przestań myśleć tylko i wyłącznie o sobie 0 0 ~anonim (4 lata temu) 7 grudnia 2017 o 16:57 Musiałam uspic mojego psa miał guza na tylnej nodze noga puchła bardzo go bolała w krótkim czasie zaczerwieniony miał brzuch, był na sterydach ,srodkach przeciwbólowych ,mial 13 lat, nie mogę się powstrzymac od płaczu. nie wiem czy brać psa nowego mam 70 lat. 0 0 ~k. (4 lata temu) 7 grudnia 2017 o 20:25 trzymaj sie dzielnie, wyrazy wspolczucia. Jesli czujesz, ze bedziesz mogla zapewnic nowemu psu dom u rodziny kiedy Tobie zdrowie sie pogorszy - wez nowego, pomoz! 0 0 ~też 7O latka (3 lata temu) 25 stycznia 2019 o 10:44 Proszę nie brać żadnego psa tylko proszę pomyśleć co się z nim stanie gdy Pani zemrze bądz przewlekle zachoruje kto się nim zaopiekuje ,a nie brać kolejnego z egoizmu 1 1 ~Fundacja MAŁE i DUŻE (2 lata temu) 5 maja 2020 o 21:55 !! Do wszystkich Seniorów, którzy chceli by jeszcze mieć psa !! Jeśli osoba w tym wieku jest dostatecznie sprawna, by zapewnić psu opiekę i chciałaby dać psu dom, to jest 1) wiele psich seniorów, które potrzebują domu na stosunkowo krótko (zwykle do kilku lat), a przy tym Senior seniora łatwiej zrozumie i nie ma kłopotu z brojącym młokosem ;) 2) można skorzystać z opcji tzw. domu tymczasowego, gdzie psiak jest pod opieką schroniska, schronisko pomaga w jego utrzymaniu i opiece weterynaryjnej (albo i nie, zależnie od woli opiekuna) oraz zapewnia psu opiekę w razie, gdyby z jakiegokolwiek powodu został sam. Myślę, że jest to dobre rozwiązanie. Dla psiaka lepszy jest dom tymczasowy, niż pobyt w schronisku! A Seniorzy już też są dziś inni, niż kiedyś, no i są przecież różni :D tak psy, jak i ludzie :D Polecam to rozwiązanie! Nie ma powodu, byście rezygnowali z pieskiego towarzystwa, a wręcz przeciwnie!! :D 1 0 ~Wella (1 rok temu) 12 września 2020 o 22:06 Ich rodziny zapewne ale czy sami chorzy pragną śmierci to już nie jest takie oczywiste 0 0 ~anonim (2 lata temu) 17 kwietnia 2020 o 08:33 Bardzo dobrze napisane... 1 0 ~Inka (7 lat temu) 8 września 2014 o 08:53 Szkoda,ze nie wczesniej,bo raczysko mozna w necie o dzialaniu sody oczyszczonej,zaczelam ja podawac z miodem mojej 10 letniej sunieczce i guz przez 5 dni sporo zmniejszyl jest opuchniety,stracicl rozowy kolor,a psiunka odzyla i szaleje. 0 5 konto usunięte (7 lat temu) 15 września 2014 o 21:00 Inko, a w jaki sposób aplikowałaś tą sodę z miodem? 0 0 ~Marta (6 lat temu) 13 czerwca 2016 o 12:08 najlepiej udać sie do weterynarza. Starszym psom można podawać kapsaicynę- jest w leku zalecanym przez wet. Capsomasol. Kapsaicyna daje energię i przyczynia się do poprawy organizmu psiaka. 0 0 ~Dczn76 (6 lat temu) 25 lipca 2016 o 21:18 Pies musi spać! 0 2 ~Psiara (4 lata temu) 31 października 2017 o 22:53 Wpisz treść 11 .8 .17 roku nie mielismy wyjscia i trzeba bylu Maxia uspic bo mial nowotwor pyszczka. Pani doktor usypiala go w domu . Maxu warczal, piszczal , wyrywal sie i plakal i to jest bezbolesne. Ja mam epi i dzieciece porazenie mozgowe ten psiak mi pare razy zycie mi ratowal . Nie bylam z nim ze wzgledu na moj stan zdrowia . 0 0 ~Maciek (4 lata temu) 1 marca 2018 o 21:34 Panie i Panowie, nie ukrywajmy że leczenie raka metodami tradycyjnymi nie zawsze są skuteczne i często kończy się tragicznie dla naszych pupili. Od roku w Polsce pojawiła się radioterapia dla zwierząt gdzie odbywa się leczenie tak trudnych przypadków jakie opisujecie. Klinika nazywa się Vetspec i mieści się w Groblicach pod Wrocławiem. Pozdrawiam 0 2 ~Justyna (4 lata temu) 10 kwietnia 2018 o 11:22 Z jednej strony przykro patrzeć, gdy piesek cierpi, ale może jest dla niego jakaś nadzieja? Czasem dobrze jest popytać kilku weterynarzy o diagnozę. My z naszym chorym jamnikiem byliśmy w trzech lecznicach i dopiero w Vet4Pet w Wawie uzyskaliśmy pomoc, dzieki ktorej nasz pupil jest zdrowy :) 0 1 ~Kate i Bubi (1 rok temu) 4 kwietnia 2021 o 17:08 A chemia wyleczy ? Podpisanie strasznego wyroku ! Prosze zawsze dodac Ze do chemioterapii pies nie może mieć nawet zepsutego zęba! Bo o tym nikt nie mówi żaden lekarz , w tedy może się chemia uda. Przeważnie zwierzaki umierają na skutki uboczne i raka. Przeżyłam to z moim psem . I jest to super biznes nic więcej moim zdaniem. Tak czy tak umieramy wszyscy , pytanie jaka śmierć zafundujemy naszemu ukochanemu stworzeniu. Są środki przeciwbólowe, są energoterapeuci i może pies odejść godnie tak jak w życiu to wygląda. Eutanazja w przypadku padaczki uważam że ma sens. Ale radować się chcecie a cierpieć nie chcecie. Rak to ognisko zapalne organizmu to mikroorganizmy grzyby dlatego jest ciężko z nimi walczyć. I nie wieżę w to że chemią można go wyleczyć. A jeśli się to uda to na chwilę później powtórka z rozrywki. Ja to zrobiłam i bardzo żałuję rak się zrobił agresywny i przerwałam chemie bo kocham swojego psa i widziałam jak cierpiał nie od raka tylko od chemi. Mój znajomy miał raka krwi do końca chciał żyć i nigdy by się nie zgodził na eutanazję. Niech każdy decyduje za siebie bo nawet ksiądz nie weźmie tak naprawdę uczynków na siebie które tak ciężko odpuszcza. 0 0 ~koko (4 lata temu) 13 kwietnia 2018 o 11:08 Ja czekałem aż sam odszedł bo nie mogłem się zdecydować na uśpienie i do dzisiaj żałuję jak przypomnę sobie jego ostatnią noc i powie że to koniec to nie czeka się. 0 0 ~anonim (4 lata temu) 17 kwietnia 2018 o 13:17 Na pewno lepiej uśpić , przytulić, wet da zastrzyk. Jeśli kochamy nasze psy, tak trzeba. 4 0 ~:( (4 lata temu) 30 maja 2018 o 22:52 niestety, ja byłam także "zmuszona" dokonać eutanazji na mojej kotce :( Rak :( miesiąc ratowania ale stan był coraz gorsza a biedna cierpiała. To bardzo trudna decyzja i pomimo minionych 4 miesięcy nadal boli. Dla mnie najważniejsze, że nie cierpi już bo niestety nie było już szans by ją uratować :( Odchodziła w mękach każdego dnia, znikała w oczach. To czasem jedyna decyzja, niestety bardzo trudna i nie da się na nią przygotować :( 5 0 ~Raj (4 lata temu) 16 czerwca 2018 o 22:51 ja wolałem żeby piesio żył z nami do końca mmo ze miał kamienie w nerkach, siusianie sprawiało mu ból, kupiliśmy tabsy na rozkurcze i czuł się lepiej + antybiotyk, - nie jadł za to pił dużo wody dawalisy mu glukozę to wody-przygotowanej bo kranówka to "czysta" smierć, można powiedzieć ze w niedziele przyszedł ze mną ze spaceru pod wieczór zmizerniał i piszczał w pon. poszedlismy to weta. i chciał go uspic ale nie chciałem tego żeby lezał na zimnej blaszce i odchodzi z tego swiata do nieba... nie mógłbym uspic psa to znaczne z tym ze ja go zabiłem, to co ze skróciłem mu meki ale ja bym cierpiał całe zycie i było by za mało... nie wybaczyłbym sobie w czwartek odeszedł do raju, poprzedniego wieczoru pogłaskałem go i dałem mu buzi w czółko wiedziełem że to ostatnie raz go żegnam na dobranoc -(chyba wiedziałem a miałem przeczucie), zanim wyslismy do pracy mama z bratem dała mu wody i tabsy :C po ich wyjsciui odeszedł, jakby chciał zostać sam. zobaczyć nas ostatni raz,ojciec mówił ze piszczał ale się nie dziwie :( 0 6 ~przybijłapę (4 lata temu) 22 czerwca 2018 o 12:05 0 0 ~właściciel kundelka (4 lata temu) 15 lipca 2018 o 15:08 ja byłam zmuszona uśpić psa, kiedy też się tragicznie męczył w chorobie, kiedy przestał jeść i spać, po dniu czy dwóch poszliśmy uśpić... lepiej tak, niż by miał cały cierpieć:( w ten sposób zaśnie spokojnie... 5 0 ~jadwiga (4 lata temu) 2 sierpnia 2018 o 22:56 pozwól odejść Przyjacielowi bez cierpienia z godnością na Psie Wrzosowiska 6 0 ~anonim (3 lata temu) 2 listopada 2018 o 18:53 Wspułczuje ,u mnie mam podobny problem i serce mi pęka .Borysek ma udar od kleszcza dostał leki i czekamy .Ale w twoim przypadku to jedyne wyjście i ulga dla psa uśpić jak cierpi to gorsze od uśpienia 4 0 ~Beata- właścicielka psa (3 lata temu) 28 listopada 2018 o 14:43 Zdecyduj się go uśpić, poszukaj innego weterynarza. Ulżysz psu. Bądź z nim, tul go do siebie. 6 0 ~anonim (3 lata temu) 1 grudnia 2018 o 11:15 Wątek sprzed 8 lat, więc pies zapewne już nie żyje... 0 0 ~Panterka (3 lata temu) 30 grudnia 2018 o 23:39 Proszę mu odejść naturalnie wiem co pani czuje 0 2 ~anonim (2 lata temu) 21 czerwca 2020 o 15:58 Zebyś nie musiała sama w bólach i masakrycznym cierpieniu odchodzić z tego świata. Proszę wybaczyć za ten wpis, ale serca nie masz kobieto!!! 0 0 ~Kate i Bubi (1 rok temu) 4 kwietnia 2021 o 17:43 To osądzi kosmos Bóg a nie ty , ciekawe czy jak na Ciebie przyjdzie czas to czy ty wybierzesz eutanazję? To jest trucizna i nikt tak naprawdę nie wie czy tak powinno się to dziać. Każdy musi decydować sam bo każdy z nas będzie się sam później z tym zmierzał. Fajnie mówić za kogoś. Mój pies nie chciał odchodzić i walczył, miał energoterapeute i byłam przy nim non-stop i czułam że mu tego nie mogę zrobić, wyraźnie czułam że teraz on podejmuje decyzję co do jego śmierci, i tu każdy musi to czuć, jeśli zwierzak daje Ci czuć że potrzebuje tego typu pomocy to zrób, ale jeśli masz uczucie że nie to nie rób bo może być tak że energia nie trafi do źródła . A wszyscy ja posiadamy. Ja zawsze myślałam że eutanazja to najlepsze dla nas wszystkich wyjście jeśli przyjdzie ten czas, jednak mój kochany Bubi pokazał mi że nie i paru przyjaciół którzy zmarli na raka nigdy by się na to nie zgodzili. To jest sprawa bardzo osobista dla ludzi i dla wszystkich stworzeń na tym świecie. A ból i radość niestety to należy do życia nic na to nie poradzimy ale nie wolno nam osądzać tych kwesti ponieważ każdy kto kocha swojego pupila zrobi tak jak mu intuicja powie bo tak się z pupilem komunikuje , to się wie jaka decyzję podjąć 0 0 ~Radom (3 lata temu) 11 stycznia 2019 o 13:37 Też jestem psiarzem i nie raz zetknąłem się z problemem nieuleczalnie chorego psa. Po pierwsze, nie ma choroby, która nie mogłaby jakoś zniknąć. Mój pies jak był młody to z najgorszych obrażeń "wylizywał się w ciągu trzech dni". Ale myślę że najważniejszy problem to cierpienie. Amerykańskie "westerny" pokazują że dobry kowboj zawsze dobija rannego konia. Kiedyś, prawdziwy twardziel musiał jeszcze obowiązkowo palić papierosy. Ale to wszystko reklama, bardzo skuteczna, bo cicha. Mój pies gdy zaczął się starzeć i poważnie chorować, najpierw jakby bał się że go zostawię, wyrzucę jako nieprzydatnego. Ale później, miałem wrażenie że chciałby sam skrócić swoje cierpienia i odejść, może też aby oszczędzić mi kłopotu? Ale gdy zobaczył że "nie ma o tym mowy", cieszył się z każdego drobiazgu. Gdy już nawet nie mógł merdać ogonem, widziałem szczęście w jego oczach za każdym razem gdy go umyłem. Po śmierci, jego dusza przyszła się ze mną pożegnać, a może bardziej zobaczyć, przypilnować czy nic mi nie grozi. W trudnych chwilach wiem, że jakby co, to ktoś tam na mnie czeka. A choćbym okazał się niegodny towarzystwa Świętych, to mój pies mnie nie opuści, a to mi wystarczy, choćby na całą wieczność. 4 0 ~najm (3 lata temu) 11 stycznia 2019 o 15:41 bardzo pieknie sie wypowiedziales lzy same do oczu naplynely tym bardziej ze nasza Yorczke (miala tylko 4 lata) zagryzla suka amstafa od sasiada z kamienicy bylo to ponad rok temu, a nasza 15 letnia corka do dzis nie moze sie otrzasnac, to dzialo sie na jej oczach , pies wybiegl z mieszkania na klatke schodowa i jak chwycil w swoja paszcze nasza Cortine to juz nie puscil 0 0 ~Radom (3 lata temu) 15 stycznia 2019 o 17:48 Psy, tak jak ludzie mają duszę. Inaczej nie byłoby możliwości takiego wzajemnego zrozumienia i miłości. Ja za swoich zwierzęcych przyjaciół modlę się jak za innych przyjaciół. I mam nadzieję że kiedyś znowu się spotkamy. 3 0 ~Michał (3 lata temu) 22 stycznia 2019 o 12:53 Psy też zasługują na godny pochówek, może w tym wątku przyda wam się namiar na firmę Firma z wielkopolski zajmuje się kremacją zwierząt. Byłam pod wrażeniem dużej empatii jaką wyrazili pracownicy. Rozumieją jaka tragedia spotkała właścicieli i starają sie pomóc. 0 1 ~Radom (3 lata temu) 22 stycznia 2019 o 15:23 Też tak myślę, nasze psy też maja prawo do godnego pochówku. Jestem głęboko przekonany że mają duszę tak jak i ludzie. Jak napisał Salomon: "Jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt". Ale nie wydaje mi się żeby kremacja ciała była najlepszym rozwiązaniem. Ani dla ludzi ani dla zwierząt. 1 0 ~Kate i Bubi (1 rok temu) 4 kwietnia 2021 o 17:20 Ja podałam mojego Bube do kremacji. Sama Go zawiozlam i czekałam 2 jego prochy zostały umieszczone w urnie i uważam że dobrze zrobiłam kiedyś zwłoki palono,żeby nikt i nic nie mogło ich bezczescić. I żeby ziemia była czysta. Dzisjaj jest to super zarobek: cmentarz kwiatki trumna nagrobek itp. Siebie też podam kremacji i później moja rodzina zakopie prochy (popiół)moje i mojego Bubi w ziemi. Uważam że życie nie polega tylko na tym żeby że wszystkiego robić biznes dostaje powoli obrzydzenia do ludzkiego bajzlu materialnego. 0 0 ~B. (3 lata temu) 24 lutego 2019 o 23:49 Uważam, że lepiej uśpić pieska, koniecznie w ramionach życzliwej osoby, wcześniej może wezwać weterynarza, by dał zastrzyk przeciwbólowy- i przetransportować psa ( duży, wiec pewnie w dwie, trzy osoby) lub wezwać do uśpienia. Najważniejsze, by ulżyć psu. 2 0 ~kira (3 lata temu) 9 marca 2019 o 23:28 Nasz Kropek piękny kocurek był z nami 17 lat miał chore nerki , dializowany był przez 0,5 roku , specjalna dieta i niestety nadszedł ten czas że trzeba było podjać decyzje, i tego dnia kiedy miał być uśpiony odszedł, może tym uwolnił nas od cieżaru sumienia że nikt z nas mu życia nie odebrał. 2 0 ~Smuteczka (3 lata temu) 13 marca 2019 o 13:32 Kilka dni temu odszedł mój kochany pies, 17-letni... Zaczela sie u niego niewydolnosc nerek, mocznica... Watraba tez niedomagala. W piatek bylismy u lekarza i zaproponowal, by sprobowac zawalczyc ostatni raz, dac czas do wtorku, a jak nie bedzie poprawy - pomoc mu odejsc... Strasznie sie balam tej decyzji. Caly czas do tej wizyty powtarzalam psiakowi, ze walczymy, ze mobilizujemy sie itd. Spogladal na mnie smutno, ale sie staral. Po powrocie od lekarza dostal bardzo silnej, krwistej biegunki. Zostalam z nim sama, przygasilam swiatlo w pokoju, polozylam sie obok niego na podlodze przy legowisku, zaczelam go glaskac, wspominac na glos wszystkie super chwile, ktore przezylismy. Powiedzialam, ze mu dziekuje, ze byl te 17 lat i ze jest najcudowniejszy na swiecie. I powiedzialam mu po raz pierwszy, zo pozwalam mu odejsc,ze jak nie ma sily, nie musi juz walczyc i ze pomoge mu odjesc w moich ramionach... Wiecie, ze w jego oku pojawila sie lezka i mu splynela kacikiem, gdy mu to powiedzialam... Polozylam sie spac obok niego, zdecydowana, ze rano pojedziemy do lekarza zakonczyc cierpienia... Po dwoch godzinach z czuwania (bo w zasadzie nie spalam), obudzilo mnie drzenie jego lapek. Nie spal, patrzyl sie na mnie. Przytulilam go, glaskalam, mowilam do niego. Nagle dostal ataku wymiotow. Podnioslam go szybko,zeby sie nie zakrztusil. I poczulam jak jego male cialko robi sie bezwladne, a serduszko bije slabiutko... Przytulilam go mocno, powiedzialam, ze juz dobrze, nic zlego sie nie dzieje... I odszedl. Moj chlopak probowal go reanimowac, ale powiedzialam mu, ze ma dac spokoj. To byla strasznie trudna chwila. Odszedl w moich rekach. Polozylam go na legowisku, usiadlam przy nim, przytulilam jeszcze, glaskalam przez jakas godzine i caly czas mowilam. Jest mi bardzo ciezko... W domu jest potwornie pusto. Jego legowisko caly czas lezy tam, gdzie bylo. Wiem, ze bede musiala je sprzatnac, ale jeszcze nie umiem. Mam jego misia, do ktorego uwielbial sie przytulac i ktory caly czas nim pachnie. Mam jego miski. Mam odbicie lapki. Jest trudno, ale ulge przynosi wspominanie fajnych chwil, ogladanie zdjec i filmikow.. Ech :( 3 0 ~miałam fioła na jego punkcie (3 lata temu) 28 kwietnia 2019 o 13:01 Jeśli jeszcze nie pozbyłaś się tego, co zostało po Twoim ukochanym piesiu - zrób to jak najszybciej. Zdjęcia i filmiki to niewiele, ale przypominają szczęśliwe chwile. Też mam, często oglądam, chociaż przy nich łzy same płyną. Taka autoterapia ... Rzeczy po swoim kocie (miski, ulubione posłanie ze sztucznego futra, drapak, kuwetę, zabawki, smyczkę (!) ) musiałam wyrzucić, żeby żaden inny nie zaraził się wirusem FIV. Transporter i posłanie, na którym leżał kocur, zostało skremowane razem z nim. Zapas specjalistycznej karmy mokrej i suchej, leki, strzykawki i glukometr oddałam w gabinecie, a Wetki przekazały wolontariuszkom, które opiekują się także chorymi kotami. Mojemu nie pomogło, może innego uda się uratować.. 0 0 ~nie moher (3 lata temu) 28 kwietnia 2019 o 12:45 To podobnie jak mój, tyle że cukrzyca (udało się ustabilizować), FIV, który spowodował brak reakcji na antybiotyk, bo przyczepiło się zapalenie płuc i woda w jednym a za chwilę w drugim :(. Kroplówki, zastrzyki, tabletki, dieta, karmienie strzykawką, leczenie w sumie trzy miesiące, wizyty w gabinecie codziennie albo co drugi dzień, raz z nim, a raz z nagranym filmikiem,koszty emocjonalne i materialne. Raz nadzieja raz jej brak. Raz "druga młodość" a raz chowanie się w ustronnych, trudno dostępnych miejscach. 15 minut przed wyznaczoną u weta wizytą (miała być podjęta "ostateczna" decyzja) - odszedł sam. To było w styczniu, a ja płaczę do dziś...I nie będę, wbrew namowom, pocieszać się innym zwierzakiem, bo patrzę realnie - kto się nim zajmie (są obietnice, ale nie chcę nikogo obciążać, a i zwierzę cierpi w takich sytuacjach), jeśli mnie zabraknie? Nie wybieram się na drugi świat, ale to nie zawsze zależy tylko od nas... 0 0 ~M. (2 lata temu) 4 września 2019 o 01:13 Dziś zdiagnozowali u mojego psa najgorszego raka ze wszystkich - raka serca. Prawdopodobnie nowotwór i nieuleczalny. Ma prawie 16 lat. Był ze mną od dziecka. Jeszcze 2 tygodnie temu na wakacjach szalał na plaży. Dziś ledwie chodzi. Dają mu od dwóch tygodni (bez leczenia) do dwoch miesięcy (przy leczeniu). Ma wodobrzusze, płyn w płucach i zero nadziei. Jest mi cholernie ciężko, tym bardziej że gdyby nie to paskudztwo to pozylby jeszcze kilka lat bo mimo lat był w dobrej formie. Nie pamiętam czasów kiedy Nie było go w domu. Zawsze myslalam ze odejdzie ze starości. Do konca pewnie będzie na sterydach bo chemia w jego wieku i z tym nowotworem wydaje się bezcelowa. Najgorsza jest świadomość że NIC nie można zrobić, że walka nawet sie nie zacznie bo jedyne co można zrobić to zadbać żeby nie cierpiał na końcu swojego długiego życia. 0 0 ~M. (2 lata temu) 9 września 2019 o 02:23 Nawet pesymistyczny scenariusz 2 tygodni się nie sprawdził. Przyjechałam go wczoraj odwiedzić. Okazało się ze od rana miał już 3 ataki. Każdy wyglądał jak częściowy paraliż, z brakiem możliwości zlapania oddechu i skowytem. Moi rodzice pojechali do onkologa a ja zostałam z nim w domu. I wtedy przyszedł kolejny atak. A potem kolejny który nie przechodził. Cały się napiął, oddychał bardzo płytko i szybko i cicho warczal. Położyłam sie obok niego, głaskałam go i mówiłam ze był wspaniałym przyjacielem i bardzo go kochamy, ze wszystko bedzie dobrze, żeby już nie walczył. Że może odejść... Jego oddech zwolnił. Podniósł głowę, spojrzał na mnie a potem w górę. Bardzo powoli opuścił łepek, odetchnął jeszcze dwa razy po czym umarł w moich ramionach.. Żył 4 dni od diagnozy. Pocieszam się, że nie cierpiał długo i oszczedził nam trudnej decyzji, bo chciał odejść na własnych warunkach. Nie czyni to jeednak rozstania ani trochę łatwiejszym... Biegnij mój mały. Biegnij za tęczowy most. Do zobaczenia przyjacielu. 1 0 ~Majka (2 lata temu) 2 listopada 2019 o 15:20 Przestań, znowu rycze po przeczytaniu twojego pożegnania. Myślałam że po 10 miesiącach nie będzie bolało! Boli! Jakby to było wczoraj! Miał na imię Alfi, polski owczarek nizinny. Zszedł w ciągu miesiąca na raka wątroby i pozostawił po sobie pustkę! Nie mam odwagi na kolejnego. Zaczęłam się bać nagłych rozstań. 1 0 (1 rok temu) 2 października 2020 o 18:48 Niektórzy wspomagają psy w leczeniu z różnych terapią olejkiem CBD, ludziom bardzo pomaga więc zwierzętom na pewno też w jakimś stopniu warto spróbować. 0 0 ~dax (1 rok temu) 30 października 2020 o 02:19 Twój znajomy weterynarz to i**ota, albo pracuje w rzeźni przy świniobiciu. Psa najpierw delikatnie się usypia pod narkozą(Stąd nazwa) do k... nędzy. Po podaniu środka nasennego pies nadal żyje Potem pies dostaje dożylnie dużą dawkę barbituranów które natychmiastowo powodują wyłączeniu kory mózgowej. Następnie pojawia się bezdech oraz zatrzymanie serca. na ogół po pierwszym zastrzyku weterynarz pyta, czy właściciel chce zostać do końca, czy też nie. Kończę bo mi się oczy zrobiły mokre bo mi przypomnieliście jak odchodziła moja psinka. Minęły dwa lata, a ja znowu beczę. ZMIEŃ weterynarza na takiego co daje dobre rady. 0 0 ~anonim (1 rok temu) 31 października 2020 o 23:32 To było 9 lat temu. 0 0 ~Gosia (1 rok temu) 27 listopada 2020 o 10:04 Bardzo Ci współczuję. Wiem jak to jest stracić pupila. Mój pies również ciężko zachorował, dlatego po konsultacji z weterynarzem z przychodni postanowiłam go uśpić. Była to bardzo ciężka decyzja. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. 0 2 Przyczyna wymiotów starego psa była różna, od czegoś prostego, jak pies zjadający zbyt wiele psich smakołyków, do bardziej złożonych problemów, takich jak choroba wątroby lub nerek. Starsze psy, takie jak szczenięta, nie są tak odporne i mogą być znacznie szybciej dotknięte wymiotami w porównaniu z dorosłymi psami. Jest to normalne […]
W życiu każdego właściciela zwierząt przychodzi moment, w którym trzeba na zawsze pożegnać swojego najwierniejszego przyjaciela. Czas spędzony wspólnie z pupilem to chwile, które pozostaną w sercu właściciela już na zawsze. Pamięć o ukochanym zwierzęciu, które towarzyszyło nam zarówno w gorszych, jak i lepszych chwilach, to skarb, który warto w sobie pielęgnować. Wspomnienia wiążą się z jednej strony z bólem, powodowanym tak wielką stratą, ale z drugiej przypominają o szczęśliwych chwilach, które dają nadzieję na przyszłość. Chociaż moment nie jest najlepszy, trzeba myśleć o tym, co dalej. Co czeka właściciela po śmierci jego pupila? Na co się przygotować, czym różni się utylizacja od kremacji i jak wygląda pochówek psa? Dzisiaj udzielimy Państwu wszystkich niezbędnych odpowiedzi, które pozwolą lepiej przygotować się na odejście tak ważnego członka rodziny. Od strony prawnej To naturalne, że każdy właściciel pragnie dla swojego pupila godnego pochówku, są tacy, którzy życzyliby sobie aby ich czworonożny przyjaciel pozostał po śmierci blisko nich. Jednak czy w naszym kraju jest to możliwe? Wielu osobom wydaje się, że najlepsze rozwiązanie to zakopanie ciała we własnym ogrodzie lub na działce, by pupil mógł pozostać w pobliżu. Jednak tego rodzaju działania są niezgodne z prawem i należy liczyć się z karą grzywny za takie postępowanie. Co zatem pozostaje w takiej sytuacji? Utylizacja psa, usługa najczęściej proponowana w gabinetach weterynaryjnych i lecznicach, czyli spalenie zwłok zwierzęcia razem ze śmieciami – to rozwiązanie, które proponuje państwo. Jednak który właściciel dobrze czuje się z myślą, że ciało jego przyjaciela zostanie potraktowane w ten sposób? Przecież wszyscy pragną, by ich przyjaciel również po śmierci był traktowany z szacunkiem i godnością – zasłużył na to. Cmentarze dla zwierząt Na szczęście w dzisiejszych czasach powstają cmentarze dla zwierząt, gdzie odbywa się kremacja psów oraz ich godny pochówek. Oczywiście każde działanie w ramach kremacji odbywa się z zachowaniem szacunku dla Państwa wieloletniego towarzysza. Cmentarz zwierząt domowych oferuje kremację i pochówek w zgodzie z prawem, a dodatkowo gwarantuje właścicielom, że ich pupil nie zostanie potraktowany po swojej śmierci bezdusznie jak rzecz. Jak przygotować ciało zmarłego pupila? Jeżeli śmierć psa ma miejsce w domu lub w jego pobliżu, a nie w klinice weterynaryjnej, właściciel pozostaje z ciałem przyjaciela i musi zadbać o jego odpowiednie zabezpieczenie do czasu kremacji. Należy pamiętać, by przed przystąpieniem do zabezpieczenia ciała włożyć rękawiczki ochronne. Pupila trzeba owinąć ręcznikiem lub kocykiem oraz wsunąć do worka, a następnie przechowywać w chłodnym miejscu. Zależy Państwu na tym, by pochówek psa został zrealizowany z szacunkiem, ponieważ nie godzą się Państwo z tym, by przyjaciel został zutylizowany w bezduszny sposób? Cmentarz dla zwierząt domowych Zawsze Razem czeka na kontakt z Państwa strony.
\n \npies umiera czy zdycha

Moj pies zdycha?:( Przeczytajcie! Jesteście moją jedyną nadzieją! Od ostatniego czasu mój pies przestał prawie jeść:( jest całyczas smutny, chodziłąm z nim na spacery ale od ostatniego czasu nie chce, dziasiaj się zaparł i ani w jedną ani w drugą stronę nie chciał iść(na środku drogi). po godzinie go dopiero spowrotem do budy przyprowadziłam.

Nie tylko zdeklarowani miłośnicy zwierząt, lecz także wszyscy, którzy mieli okazję doświadczyć psiej czy kociej przyjaźni (oraz wszystkich innych zwierzaków), ciężko przeżywają odejście swoich ukochanych czworonogów. Często dopiero po ich śmierci uświadamiamy sobie, jak duży wpływ na nasze życie miały na temat istoty zwierzęcego życia są podzielone. Choć coraz rzadziej spotyka się już - jakże niefortunne w odbiorze wielu z nas - określenie o "zdychających" psach i kotach, to kwestia żalu i bólu po odejściu czworonoga wciąż bywa kwestią kontrowersyjną i nie przez wszystkich zrozumiałą. A nierzadko to właśnie pies czy kot są naszymi najwierniejszymi przyjaciółmi. Idą z nami przez codzienne życie, obserwują nasze upadki i wzloty. Jako ich opiekunowie jesteśmy dla nich całym światem - nawet dla kotów, które, gdyby mogły, głośno by przed tym zaprotestowały i stwierdziły, że jest dokładnie na odwrót. Psi i koci entuzjazm zaraża nas każdego dnia, wyznacza rytm życia, pozwala na chwilę oderwać się od doczesnych trosk. Te ostatnie w ogóle nie obchodzą naszych Forza była spontanicznie kupionym psem, ale okazała się najlepszą decyzją w moim życiu - opowiada Marta, obecnie właścicielka dwóch psów z adopcji. - Jak w każdej relacji, tak i w naszej były wzloty i upadki, ale to nie był zwykły pies. To było zwierzę, które podróżowało ze mną gdziekolwiek mnie poniosło, pływała promem całą dobę, jeździła w dalekie podróże pociągami, przeprowadzała się ze mną w kolejne miejsca, kiedy próbowałam układać sobie życie. Czuła się komfortowo, bo byłam obok. Unikalne jest stworzenie takiej relacji międzygatunkowej, kiedy wystarczy spojrzenie... i wiadomo o co chodzi. Zwierzaki rzadko pokazują nam, że coś je boli, jak gdyby nie chciały marnować cennej energii życiowej na narzekanie. I zawsze żyją zbyt krótko - za krótko, żeby dało się nacieszyć ich towarzystwem i pozwolić im odejść bez Nawet gdy Forza umierała, gdy jej mózg odmawiał współpracy z ciałem, jedyne, czego chciała, to żebym była przy niej w tej ostatniej drodze - opowiada Marta. - Niełatwo jest żegnać bratnią duszę. Właściwie nigdy nie ma na to dobrego czasu. Chociaż czuję, że ten pies wiele mnie w życiu nauczył, nie poradziłabym sobie z ciężarem jej odejścia, gdybym nie zaadoptowała innego psa w potrzebie. To był idealny balsam na zranione może wydawać się nam to niewykonalne, musimy - pomimo nierzadko przygniatającego smutku - podnieść się i żyć dalej. W trójmiejskich schroniskach dla bezdomnych zwierząt czekają setki psów i kotów gotowych do adopcji niemalże z dnia na dzień. Przygarnięcie kolejnego czworonoga może wyraźnie pomóc uporać nam się ze stratą poprzedniego. To nie zdrada, to kolejny etap naszego życia. Pieskie życie - pieska radośćZwierzaki uczą nas cierpliwości, spokoju i dostrzegania drobnych, codziennych radości. Ale nie tylko. Ich naturalny potencjał pozwala nam odkryć w sobie dotąd niedostrzegane zasoby, zaprasza do wspólnych działań i budowania niezwykłego Właściciele psów dzielą się na tych, którzy posiadają psy, i tych, którzy mają przyjaciół - mówi Dorota, miłośniczka owczarków niemieckich. - Yasmina była dla mnie największą pocieszycielką i przyjaciółką; pomagała w zmaganiach z chorobą, to dzięki niej czułam potrzebę, by wstać z łóżka wtedy, gdy było to dla mnie najtrudniejsze wyzwanie. Wspólnie przez 11 lat jeździłyśmy po Polsce w pogoni za moimi marzeniami, realizowaliśmy się w sportowym psim posłuszeństwie, pokonywałyśmy granice. Razem mogłyśmy wszystko. Dzięki niej powstały moje dwie psie firmy. Bardzo niespodziewanie pojawiła się choroba Yasminy - nowotwór złośliwy, który wywrócił nasz świat do góry nogami. Każdy dzień od dnia postawienia diagnozy był jednocześnie darem i przekleństwem. Świadomość policzalności dni, jakie nam zostały, była okrutna, ale Yasmina jakby nie zdawała sobie z tego sprawy - dla niej wciąż wszystko było proste. Liczył się dla niej czas ze mną, spacery i marchewki. Walczyła dzielnie. Dni każdego z nas - czy to człowieka, czy zwierzaka - są policzone. Warto korzystać z nich w pełni, jak tylko się da. A gdy nasz ukochany, czworonożny przyjaciel odejdzie, pielęgnować w sobie jego wspomnienie. Gdyby nie zdarzył nam się w życiu, bylibyśmy choć trochę innymi ludźmi, niż jesteśmy obecnie. - Mimo chemioterapii Yasmina nigdy nie pokazywała, że coś ją boli - opowiada Dorota. - Zawsze wtedy było mi głupio, że ja tak na wszystko narzekam, a ona jest po prostu szczęśliwa, bo może być obok mnie ten jeden dzień dłużej. Dzięki niej nauczyłam się cieszyć każdym dniem, tym, co jest tu i teraz, przestałam myśleć o tym, co będzie za miesiąc. Kiedy nadszedł czas, by się pożegnać, było mi bardzo ciężko, bo jak można pożegnać przyjaciela? Z czasem zrozumiałam, że takie pożegnanie w ogóle nie jest możliwe. Yasmina wciąż jest ze mną - wszystkie wspomnienia i doświadczenie, które razem zdobyłyśmy, pozostaną ze mną na zawsze, bo to one mnie ukształtowały, dzięki niej jestem tu, gdzie jestem dziś."To tylko pies"To tylko pies,tak mówisz, tylko pies...A ja ci powiem,Że pies to czasem więcej jest niż nie ma duszy, mówisz...Popatrz jeszcze raz,Psia dusza większa jest od mamy dusze kieszonkowe,Maleńka dusza, wielki dusza się nie mieści w psieI kiedy się uśmiechasz do niej,Ona się huśta na ogonie,A kiedy się pożegnać trzebaI psu czas iść do psiego nieba,To niedaleko pies przy tobie jest psie niebo,Z tobą zostaje jego BorzymowskaCo z ciałem zwierzęcia?Niełatwą, a konieczną kwestią do rozstrzygnięcia jest postępowanie z ciałem martwego zwierzęcia. Z tą delikatną sprawą warto zapoznać się zawczasu, aby w sytuacji konieczności nie musieć się już nad tym zastanawiać. Nie każdy wie, że grzebanie zwierzęcych zwłok w ziemi - czy to w przydomowym ogródku, czy w środku lasu - jest niezgodne z prawem i zagrożone karą wysokiej grzywny. Przede wszystkim jest jednak zagrożeniem biologicznym. O sposobach na poradzenie sobie z tym niełatwym zagadnieniem pisaliśmy w oddzielnym artykule. Najpopularniejszym sposobem jest skontaktowanie się z lecznicą weterynaryjną i przekazanie tam ciała zwierzęcia do utylizacji. Możemy również skremować i pochować naszego czworonoga na gdańskim cmentarzu dla zrobić z ciałem zwierzęcia po jego śmierci?
Po eutanazji weterynarz lub pielęgniarka weterynaryjna lub technik pomoże w razie potrzeby delikatnie wyczyścić zwierzę i usunąć założoną kaniulę dożylną. Następnie, w zależności od tego, czy chowasz swojego zwierzaka w domu, poddajesz go kremacji, czy nadal jesteś niezdecydowany, może się zdarzyć kilka różnych rzeczy. Jeśli zauważysz konającego z gorąca psa, zamkniętego w samochodzie podczas upału, zadzwoń po policję lub straż miejską. Jeśli psu będzie grozić niebezpieczeństwo - można zbić szybę, aby ratować jego życie. Upalne dni dają się we znaki nie tylko dzieciom i osobom starszym. Wysokie temperatury i palące słońce jest męczące także dla zwierząt. Niestety, niektórzy właściciele bezmyślnie pozostawiają swoich pupili w gorące dni w nagrzanym, zamkniętym samochodzie. Z taką sytuacją w minioną niedzielę spotkała się nasza Czytelniczka Sandra. Zauważyła w zaparkowanym samochodzie na parkingu sklepu Lidl niewielkiego psa. - Zrobiłam zakupy i po ok. 15 minutach wyszłam z zakupami ze sklepu. Wtedy zauważyłam psa zamkniętego w aucie, bez otwartej szyby ani odrobiny wody, ziającego i czekającego na swoich właścicieli - pisze w liście do redakcji Sandra. - Jak wiadomo, gdy na dworze jest gorąco, samochód nagrzewa się w ekspresowym tempie. Każdy zna to z autopsji. Nasza Czytelniczka wróciła do sklepu, aby poszukać właścicieli zwierzaka. Po odnalezieniu ich, usłyszała zapewnienie, że za chwilę wyjdą do psa. - Wyszli dopiero po kolejnych 20 minutach i na moje pytanie jak można zamknąć psa i nawet okna nie zostawić mu otwartego powiedzieli "a co mieliśmy z nim zrobić" po czym zaczęli się awanturować i mówić, żebym zajęła się swoimi sprawami. Byli bardzo aroganccy i chamscy i nie widzieli w tej sytuacji żadnego problemu - pisze Sandra. Jak zachować się w takiej sytuacji? Na początku - tak jak nasza Czytelniczka - powinniśmy poszukać właścicieli zwierzęcia i zainterweniować. Jeśli jednak nigdzie w pobliżu ich nie ma, a zwierzę zamknięte w samochodzie jest ledwo żywe, mamy prawo do bardziej drastycznych posunięć. - W polskim prawie istnieje zapis dotyczący stanu wyższej konieczności, jeśli życiu zwierzęcia zagraża niebezpieczeństwo - mówi Karolina Winter z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie. - Jeżeli pies jest zamknięty w samochodzie, ledwo oddycha, traci przytomność, a my mimo prób nie jesteśmy w stanie odnaleźć jego właściciela, mamy prawo wybić w samochodzie szybę, aby ratować psa. W tej sytuacji życie zwierzęcia jest wyższą wartością niż szyba w samochodzie. Prawo do zbicia szyby potwierdzają także policjanci. Zaznaczają jednak, że lepiej nie robić tego samemu. - Jeśli zauważymy konające w zamkniętym samochodzie zwierzę pozostawione bez opieki, najlepiej wezwać odpowiednie służby takie jak policja czy straż miejska - radzi asp. Irena Kornicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Funkcjonariusze będą mogli wówczas działać zgodnie z algorytmem postępowania. Jeśli pojawią się ku temu przesłanki, będą mieć prawo zbić szybę w samochodzie. Osoba zgłaszająca problem uwięzionego psa nie będzie mieć natomiast później problemów prawnych. Czy mikroczipowanie szczeniaka jest bezpieczne? Wniosek dotyczący mikroczipowania. Istnieje potencjalne ryzyko raka w miejscu implantacji oraz inne drobne reakcje niepożądane. Jednak szanse na to, że Twój pies rozwinie jakiekolwiek problemy, pozostają bardzo niskie, a procedura jest stosunkowo bezpieczna.

Jakie są oznaki, że pies umiera ze starości? Skąd wiesz, kiedy umiera twój starszy pies? Czy powinienem położyć mojego 15-letniego psa? Czy powinieneś być z psem, gdy jest uśpiony? Czy powinienem położyć mojego starego psa? Co powinieneś zrobić przed uśpieniem psa? Dlaczego mój 17-letni pies chodzi w kółko?

pies umiera czy zdycha
cZc8xW.